Blat polakierowany
i przy okazji kilka przemyśleń o lakierowaniu w takich warunkach (na warsztacie bez lakierni itd. też staram się zlecać malowa IE ale czasem trzeba zrobić coś szybko albo drobne elementy i szkoda zawracać komuś glowe) ja to robię tak : całość lakieruje pistoletem z grubą dysza 1.9-2.0 zwykłym chińskim daje radę a jak się zniszczy to nie szkoda.
Surowe drewno maluje rozcieńczonym lakierem i to dosyć mocno żeby zagruntować powierzchnię i to leje tyle lakieru żeby powierzchnia była dosłownie mokra.
Jak przeschnie to przecieram gąbka p320-400 żeby powierzchnia była gładka
Potem rozcienczonym tyle ile zaleca producent plus trochę żeby lakier był możliwie rzadki i wylewam kilka warstw czasem jak wychodzi morka to delikatny między szlif i w 99% procentach wychodzi ładna powierzchnia.
Kwestia delikatnej wprawy ale nie można się bać nalać sporo lakieru żeby mógł się rozlać.
Czasem jednak coś nie wyjdzie bo pośpiech bo coś.. i to pokazuje że można z wielu sytuacji wybrnąć.
Np. przy lakierowaniu tego blatu wyszedł ładnie chciałem dolać jeszcze jedną warstwę i przez pośpiech nie dokrecilem zbiornika na lakier nakapalo kropli, polało mi się po rękach, zacząłem się kręcić to pył się podniósł i siadło trochę kurzu. Po czym wystarczyło odczekać aż wszystko wyschnie, szlifierka papier i ogień po papierze 320 powierzchnia wyszła taka że na dobrą sprawę można było by to zostawić (pierwsze zdjęcie)
Ale już chciałem się pobawić wziąłem lakier rozcienczylem do konsystencji wody prawie, zalałem gruba warstwa, wszystko ładnie się rozlało fakt że długo schło (z godzinę- normalnie ten lakier po 10-15 min jest suchy dotykowo) ale jak wyschło jest normalnie twardy, zrobiłem próbkę na obcym kawałku jest tak samo odporny jak nierozcieńczonym.
Na sam koniec ruszyłem delikatnie papierem 1200 na gąbce żeby zebrać jakieś drobinki kurzu i do powierzchni naprawdę nie ma miejsca do którego można było by się przyczepić.
I naprawdę da się i nie jest to trudne polecam spróbować zamiast olejów itd.