Dostając kolejne wyceny małej kuchni, o powierzchni ok 7 m2, wahające się od 16 do 29 tyś. zł. postanowiłem podjąć się złożenia jej sam - od projektu po montaż finalny. Moje doświadczenie w składaniu mebli ograniczało się do tej pory to zrobienia dwóch szaf wnękowych w dotychczasowym mieszkaniu. Od dwóch szaf do całej kuchni raczej jest dość daleko, ale rękawica została rzucona.
Cały proces oczywiście rozpocząłem od przekopywania zasobów w necie i wyliczania wszystkich korpusów, zabudowy szuflad itp. Na tym etapie nieodzownymi przyjaciółmi okazały się zwykły kalkulator, ołówek i dokładne rysowanie w skali (korzystam z programu Adobe Illustrator).
ProjektowanieWybrałem do swojego projektu zabudowę w 3 wysokich słupkach po stronie lewej oraz ciąg szafek podblatowych w sekcji głównej, bez zabudowy wiszącej. Dodatkowo wkomponowaliśmy jeszcze małą wyspę (lub raczej półwysep) z płytą indukcyjną. Ten ostatni element dość mocno ewoluował - od zwykłych szafek po robioną na zamówienie konstrukcję stalową zawierającą szafki podwieszone na trzech różnych poziomach.
Projektując kuchnię warto wziąć pod uwagę wzrost osób pracujących potem przy blacie. Zarówno żona jaki i ja należymy do osób wysokich, więc zdecydowaliśmy się ponieść trochę blat tak, żeby był na wysokości 92,8 cm (90 cm szafki + 2.8 cm blat). Dobrym pomysłem wydaje mi się upychanie jak największej ilości szuflad - są łatwiejsze w korzystaniu niż szafki. U nas zaprojektowałem ich 18. Do wąskiej i wysokiej zabudowy o szerokości 30 cm założyłem 5 szuflad wewnętrznych Tandembox tworząc tzw. Space Tower. Potem okazało się, że szafkę muszę zamienić na szerokość 20 cm (pomyłka w mierzeniu) ale szuflady zostały (mimo, że Blum rekomenduje min. szerokość tych szuflad ok. 276 mm, to w moim przypadku szerokość ok 140 mm też daje radę). Można tutaj też zastosować cargo, jednak cargo na 5 szuflad może być cięższe w obsłudze - z pojedynczej szuflady łatwiej wyjąć przedmioty. Zrezygnowaliśmy z dotykowych systemów otwierania jak Tip-on gdyż oboje lubimy uchwyty, ale trzeba wtedy pamiętać żeby frontu blisko ściany nie otwierać na ścianę. Tip-on zastosowaliśmy jedynie w szufladach w wyspie gdzie chciałbym, aby pudło wraz z frontem było monolitem.
Pułapki przy projektowaniuPewnie każdy ma takie pułapki w swoich projektach. Dla mnie pierwszą pułapką był narożnik - zapomniałem początkowo o konieczności założenia blendy, aby fronty szafki narożnej i szuflad nie kolidowały ze sobą. Na szczęści miałem tyle zapasu między ścianami, że blenda weszła.
Druga pułapka to szafka na zabudowę zmywarki, a w zasadzie jej brak. Zmywarkę stawia się między meblami, w moim przypadku gdzie zmywarka jest na końcu ciągu między szafką a płytą która sięga podłogi (czyli trzeba zrobić płytę wyższą o wysokość nóżek). Front też jest szerszy i trzeba o tym pamiętać.
Trzecim błędem było radosne potraktowanie drzwi do lodówki jako jednej płyty - zapomniałem rozciąć front na część chłodziarki i część zamrażarki. Na szczęście na fronty długo muszę czekać więc można to było zmienić je już po zamówieniu.
W przypadku wysokiej zabudowy (u nas między szafkami a sufitem jest 2,5 cm luzu) należy pamiętać żeby szafek nie robić jako jeden korpus tylko rozdzielić go na dwa ( u mnie 200 cm / 50 cm).
WyposażenieParę słów o wyposażeniu. Postawiłem na markę Blum bo jakoś najbardziej odpowiada mi jakość wykonania ich elementów - wszystko dobrze spasowane, beż żadnych luzów, z dobrej jakości materiałów. Za jakość i markę wiadomo - trzeba zapłacić więcej, ale kuchnię robimy na lata więc wydaje mi się, że nie warto tu iść na kompromisy - w końcu o przyjemność korzystania z tych mebli w dużej mierze decydują właśnie okucia, dobrze jeżdżące szuflady czy cichy domyk na zawiasach. Ja wybrałem szuflady Tandembox Antaro, których finalnie znajdzie się ok. 18 (w tym Space Tower na 5 szuflad). Projektując zabudowę szuflad trzeba pamiętać, że do Tandemboxów dno musi zostać podfrezowane ok 2 mm jeżeli korzystamy z najpopularniejszej płyty 18 mm.
Do szafki narożnej wybrałem fajne rozwiązanie oferowane przez markę Peka - wyjeżdżające półki Le Mans 600.
Konstrukcja korpusówKonstrukcję szafek oparłem na prostych założeniach - dolny ciąg ma mieć wieniec nabijany na boki, górna zabudowa wieńce wbijane między boki, szczelina między frontami 3 mm i tyle samo między blatem a frontem. Górne i dolne krawędzie frontów zlicowane z dolną/górną krawędzią zabudowy. Cokół 150 mm doczepiany do solidnych nóżek meblowych Volpato. W środku szafek po 3 wzmocnienia o szerokości 150 mm - dwa pionowe na tyle i jedno poziome na przodzie szafek. Pudła kleiłem na 3 lamelki 20 i skręcałem potem 3 wkrętami Timtec lub Assy bo kilka mi jeszcze zostało z jakiejś innej roboty. Tu dziwna sprawa - zarówno Assy jak i Timtec produkowane są przez ta samą firmę i mają to samo gniazdo AW20, jednak oryginalny bit Wurtha idealnie wkręcał Assy a w Timtecach mocno się ślizgał. Pomógł tutaj bit mojej ulubionej firmy Dewalt, który siedział dobrze w obu rodzajach.
NarzędziaPrzejdźmy do ulubionych zabawek - narzędzi. Bez czego nie wyobrażam sobie pracy? Podstawa to dobra wkrętarka albo najlepiej dwie - na jednej bit do wkrętów 4 x 50 a na drugiej zwykły krzyżak. No i w tej podstawowej przyda się większa bateria - ja zainwestowałem w 5 Ah i mam komfort pracy na cały dzień. Wkrętarka nie musi mieć jakiejś zabójczej mocy - może nawet lepiej żeby nie miała bo można się łatwo przekręcić przez płytę
W moim przypadku, gdzie korpusy kleiłem najpierw a dopiero potem skręcałem, przydatna była lamelowanica- korzystam z Dewalta DW682K. Lamelki kupiłem bukowe Leo 20 klejone na Pattexa D3.
Pilarka z szyną to kolejne urządzenie bez którego byłoby u mnie ciężko np. w momencie w którym okazało się, że na etpaie pomiarów niechcący dodałem 10 cm do jednej ściany i Space Tower który miał mieć szerokość 300 mm musiał zostać skrócony do 200 mm. Przydaje się również do docinania aluminiowych frontów szuflad wewnętrznych, docinania pleców z HDFU itd. Korzystam z pilarki Dewalt DWE6423 i szyny 1,5 m. Sprzęt fajny, ale chyba teraz kupiłbym wersje akumulatorową.
Frezarka nie była zbyt często wyciągana - przydała się do frezowania dna szuflad Tandembox oraz podfrezowania otworów na gniazdka w panelu ściennym.
Ściski to must have - im więcej tym lepiej. Ja korzystam z sześciu małych, 20 cm żeliwnych śrubowych, 5 pełnopowierzchniowych Bessey Uniklamp 600 mm i jednego długiego Irwina Quick Grip 1250 mm który ma opcję nie tylko ściskania ale i rozpierania (przydało się do montażu panelu ściennych nad wnęką okienną i przy montażu balustrady). Brakowało mi szybkich ścisków typu GearKlamp.
Kątowniki - korzystam z dwóch rozmiarów podstawowych Wolfcrafta może nie grzeszą precyzją, ale spokojnie nadają się do takich projektów. Dodatkowo posiadam zestaw 4 kątowników montażowych 15 od Woodfana, które idealnie nadają się do prostopadłego montażu płyt. Oszczędzają sporo frustracji z łapaniem kąta 90 stopni.
Odkurzacz - to jest to urządzenie dzięki któremu żona nie strzela piorunami gdy wchodzi do garażu
ważne żeby można go było podłączyć do urządzeń. Ja posiadam Makitę model VC2512L, dość budżetowy ale daje radę z wszelkimi drewnopochodnymi wiórami i pyłami. Z betonem też sobie poradził. Jst kompatybilnymi z urządzeniami Dewalta (ma taką gumową złączkę, którą moża wszędzie wcisnąć).
Zapomniałem o stole
bez niego ani rusz - ja mam prosty stolik sklecony z dwóch płyt sklejki 12 mm (cienki, ale miał być mobilny), połączonych na środku zawiasami jak do skrzyń i lamelkami, z nawierconymi otworami pod ściski. Stół na środku można rozsunąć co przydaje się przy cięciu piłą dużych płyt.
PracaProces robienia pudeł zacząłem od narożnika, jako pierwszą stawiając szafkę narożna z półką Le Mans. Kolejne były szafki z niskiej zabudowy a na koniec zostawiłem sobie wysokie słupki. W zasadzie wszystkie małe pudła robiłem w garażu przy stole, jedynie największe szafy (185 cm) robiłem już kuchni bo dla jednej osoby taki format to już zbyt dużo, do tego ciężko się manewruje w wąskich przejściach.
Jeżeli chodzi o montaż prowadnic, to ja jestem fanem ich montażu na nieskręconych korpusach - jest łatwiej i nie trzeba się potem zwijać w szafce żeby przykręcić prowadnicę.
Większej filozofii tutaj nie ma - szafka po szafce aż dojedziemy do finału.
Na koniec zostawiłem sobie składanie szuflad Tandembox, które jest czystą przyjemnością - po przejściu z szuflad Metabox to jak niebo i ziemia. Do tych pierwszych raczej nigdy nie wrócę
Czasowo postawienie korpusów to ok 2,5 dnia, szuflady ok 1 dnia. na wyspę liczę jeden dzień a na fronty ok połowy. W sumie w 5 dni można, będąc zupełnym laikiem ogranąć taką kuchnię.
WyspaW tym momencie wyspy jeszcze nie ma zrobionej - zleciłem zespawania odpowiedniej konstrukcji i pomalowanie jej. Wyspa będzie miała szafki podwieszone na trzech różnych poziomach. Po lewej będzie korpus z 3 szuflami otwieranymi tradycyjnie do środka kuchni, w środku małe cargo na dwie szuflady a po prawej sekcja z szufladami wysuwanymi na bok wyspy i korpusem wychodzącym poza obrys konstrukcji. Szuflady będą się otwierać na bok, żeby bliżej było do nich z jadalni, bo będą w niej sztućce, talerze itp rzeczy potrzebne na stole.
Podwieszenie szafek i pozostawienie prześwitu między nimi a podłogą powinno nadać wyspie odrobiny lekkości w stosunku do tradycyjnych pudeł, szczególnie w sytuacji kiedy kuchnia nie jest bardzo duża.
ŚcianaDługo debatowaliśmy nad niezabudowaną ścianą nad blatem. Opcji przewinęło się wiele - od początkowej z samą farbą, przez szkło, sklejkę aż po miedzianą blachę. Finalnie stanęło na sklejce liściastej pokrytej białym olejowoskiem Fiddes Hardwax Opaque White, Fiddes Hardwax White (nie kryjącym jak poprzedni) oraz przezroczystym matowym olejowoskiem tej samej marki. Efekt bardzo fajny - z jednej strony surowy - z drugiej ocieplający bardzo białe wnętrze. Jak to się będzie zachowywać w miarę korzystania z kuchni to już czas pokaże. Dodam tylko że kupiłem pełne arkusze sklejki 10 mm i kleiłem je bezpośrednio na ścianę klejem Mamut. Sklejka wchodzi za blat do połowy jego wysokości i kończy się pod sufitem na tej samej wysokości co szafki z wysokiej zabudowy (czyli 250 cm), pozostawiając 2,5 cm białej ściany.
KosztyPłyta szara 18 mm oklejona obrzeżem 2 mm (nie róbcie tego - lepij wziąć cieńsze ok 1.3 mm, bo to wygląda topornie) z rozkrojem, okleinowaniem i transportem Rzeszów - Kraków
ok 1900,
szuflady na całość projektu, półka Le Mans, nóżki, wkręty, zawiasy i inne drobnice
ok 5100,
konstrukcja pod wyspę
1300blaty dębowe z szerokich lamelek (340 x 60 i 160 x 60 cm)
ok 2500,
korpusy na wyspę
ok 500,
fronty Egger Perfectsense biały głeboki mat
1600.
W sumie zamknę się w 14 tysiącach z kuchnią w pełni zrobioną pode mnie. W ikeii powiedzili mi 16 tysięcy.
Na ten moment wygląda to tak (fronty szuflad wewnętrznych są już zamontowane, a na zdjęciu jeszcze nie). W tej wnęce za blatem za ostatnim słupkiem po prawej będą cofnięte półki na wysokość dwóch modułów po lewej stronie.
FrontyNa ten moment frontów jeszcze nie mam - są w rozkroju.
PodziękowaniaDziękuję wszystkim z tego forum, którym chciało się odpowiadać na moje trywialne pytania
ps. Pamiętajcie laminat pięknie tnie..palce