W wolnych chwilach między ciężkim nic nierobieniem i usuwanie postów Fyme udało mi się znaleźć chwilkę na małe co nieco  .

Aby zrobić to co ja tylko lepiej ( wiadomo gorzej się nie da ) potrzebujemy
- Jedno ostrze

Takie się nada



Kawałek drewna na rękojeść .
Taki zajumnay grzecznie wyproszony się nada



Po rozcięciu czas na mały smuteczek




Ale na szczęście nie tylko ten kawałek wydębiłem
Sklejamy drugi ( przecież na początku rozcinałem palisander ) kawałek i dłutujemy a następnie łączymy to z ładnym kawałkiem śliwki ( chyba Qiub nie mówił co i skąd ma a ja nie pytałem )




Zaznaczamy miej więcej przyszły kształt noża i docinamy




















Po nadaniu odpowiedniego kształtu można zabezpieczyć drewno . Ja z racji tego że mogę nabiłem sobie lakier bezbarwny w spray dzięki czemu nie będzie zacieków i łatwiej lakierować w ten sposób .







Następnie mocujemy profesjonalnie malowany element i gotowe












10 warstw później otrzymujemy taki efekt























I to wszystko . Jeśli nie wybieracie się do Krakowa zawsze możecie zabrać zonę kolegi na grzyby do lasu z takim kozikiem na pewno wrócicie szczęśliwi .

Na forum knives zabiliby śmiechem za tak wykonaną rękojeść do całkiem fajnego ostrza.
No ale od czegoś zawsze się zaczyna.

A było takie fajne ostrze.

Jest dobrze ale nie beznadziejnie.
Materiału jest na tyle z naddatkiem , że dopiero można zacząć rzeźbić.
Jedno podejście i zrobi się nożyk laluchna
Kwestia motywacji.

Z tego co Obi opowiadał na zlocie to coś na wzór damasteńskiej - mówił o przeplatających się warstwach/kolorach.

zrobił jak umiał najlepiej,

Tak zwany "ukryty pocisk"