Skończyłem. Komoda finalnie.
Jednak bez spawanej podstawy. Zrobiłem jedną/drugą przymiarkę ze stalą ale nic mi nie podeszło. Zdecydowałem się na takie klasyczne modernistyczne nóżki (sklejka + fornir - jak się bawić to się bawić nowo poznaną techniką).
Wykończona gotowanym olejem lnianym i woskiem.
Gałki miałem dać pod kolor listew w zawiasach i siatki, tak sobie pierwotnie zakładałem, ale ostatecznie zdecydowałem się na proste drewniane guziki.
Żeby za różowo nie było w drzwiczkach na zawiasach splatanych dałem trochę ciała, ciut za duże mi szparki wyszły i jedne ciut za wysoko, ale zdecydowałem się już nie nawiercać kolejnych otworów pod mocowanie zawiasu bo by za blisko siebie stare i nowe wyszły, jak się chce to wszystko się albo zobaczy albo nie zobaczy
Ta cynkowana siateczka dość upi***liwa bo:
- po rozwinięciu z rolki na płasko, pozostaje lekko pofałdowana, pierwszą próbowałem ręcznie podginać ale było tylko gorzej niż lepiej, drugą na 3 dni wstawiłem pomiędzy dwie płyty dociskając czym tam miałem, było lepiej ale i tak miała tendencję do podwijania.
- po naprostowaniu ta ocynkowana powierzchnia uwidacznia takie plamy zacieki, jak jest w rolce to tego nie widać. rozwiązaniem było by zapryskanie na czarno, ale tak nie chciałem, więc pociągnąłem srebrnym matowym szprejem.