Ależ się ten stolik prosi o dorobienie mu historii
Świerk, sosna to takie cudaki, że rzadko/trudno zrobić z nich coś co będąc wykończone na gładko i/lub z połyskiem będzie dobrze (dla mnie) wyglądało, ale są niesamowicie plastyczne w barwieniu i postarzaniu ich, jak plastelina z której da się niemal wszystko ulepić
.
Mój przepis na sukces tego stolika to: dać mu trochę faktury szczotką, przypi***zielić tu i ówdzie kamieniem, młotkim, siekierką
, postrzępić krawędzie w szczytach. Nie pi***zielić się w takie ukryte mocowanie tylko przywalić albo śruby (zagłębione w blacie) na wylot, albo śruby meblowe, tylko oszlifować im łby tak by sprawiały wrażenie ręcznie kutego metalu i też ordynarnie od góry je "nabić" na wylot, wtedy dla mnie nabrał by ... charakterku
.. ale i tak pierwsza taka robota skończona własnoręcznie potrafi cieszyć, więc .. dobra robota