Po ciepłym przywitaniu i drobnej zachęcie postanowiłem podzielić się moimi przygodami z gryzieniem drewna, oraz kilkoma naukami które z nich wyciągnąłem. Nie mam niestety w zwyczaju dokumentować swoich prac (może się to zmieni) więc tych kilka pierwszych wypocin zaprezentuję w stanie (względnie) skończonym.
Wypocina 1 - zabudowa sypialniMamy z żonką niewielką sypialnię, w której jeszcze musieliśmy upchnąć pracownię (poprzednią pracownię zajął nowy członek rodziny). Szybko uznałem że gotowymi meblami tej przestrzeni sensownie nie wykorzystamy, więc zacząłem kombinować, rysować... i zrodziło się to:
Kilka pytań o wycenę... i jak wielu przede mną, uznałem: zrobię sam! I konfrontacja z rzeczywistością:
Co wyszło inaczej:
- Lustro na całych drzwiach szafy mnie trochę przerosło, stanęło na heksach
- Szafki nocne jednak białe (wciąż czekają na montaż frontów)
- Heksy nad łóżkiem czekają na realizację (tkaninę mam już kupioną taką samą jak z lampy sufitowej)
- Głębokość mebli (o tym za chwilę)
Poza tym zbieram się by żonie zrobić większe biurko. Chciała "małe, żeby raz w miesiącu usiąść z laptopem i popłacić rachunki". A potem przyszedł lockdown i przy tym biureczku siedzi codziennie po 8h O_o
Nauka 1Dobra dusza uświadomiła mnie że głębokość 60cm dla wszystkich szaf i szafeczek to trochę dużo... szczególnie dla wiszących. Więc finalnie wylądowało 40cm. Bonus jest taki że nie muszę używać bosaka żeby wydobyć spodnie z głębi szafy
Nauka 2Mieć oczy dookoła głowy i pamiętać o wszystkich ukrytych detalach... i nie próbować przewiercić się przez konfirmat. Bo się skończy tak:
Nauka 3Przeczytać instrukcję (gdy wszysko inne zawiedzie
) a przynajmniej obejrzeć rysunki i wymiarowanie okuć i prowadnic. Postanowiłem wstawić do szafy kilka szuflad:
Najpierw się okazało że prowadnice Bluma i szuflady z płyt 18mm nie lubią się nawzajem. Jak już ponownie zamówiłem płyty na szuflady, tym razem 16mm, wyszedł koflikt z zawiasami drzwi szafy....
Ostatecznie zrobiłem taką oto partyzantkę (okleję... kiedyś.... może):
Nauka 4Pilnować ogranicznika głębokości wiercenia (czy jak to się tam nazywa)
Nauka 5Nie przeginać z szerokością szafek wiszących. 130cm to stanowczo za dużo i wyraźnie się uginają. Tą nad biurkiem wzmocniłem i zaopatrzyłem w dodatkową zawieszkę
Wypocina 2 - Łóżeczko dla synkaŁóżeczko możliwie proste. Rama z desek sosnowych, nogi z kantówek. Rama malowana, nogi w pierwszej wersji też były. Tu mamy 3-cią iterację
Nauka 6Konfirmaty są świetne do płyt meblowych. Do drewna litego... nie tak bardzo. Łóżeczko nie rozpadło się... jeszcze.
Poza tym w pośpiechu i lenistwie zrobiłem łączenie wyłącznie na konfirmaty. A potem zachodziłem w głowę czemu to łóżeczko tak skrzypi przy każdym ruchu. Ostatecznie dołożyłem kołki i jest.... znośnie.
Wypocina 3 - wieża oblężnicza...znana również pod nazwą "kitchen helper". Podłogę można wysunąć i wsunąć na jednej z 4 wysokości. Jest też dodatkowa decha którą można wsunąć od frontu żeby młody nie uciekł, albo z wierzchu aby uzyskać dodatkowy blat (nigdy w praktyce nie użyta).
Tutaj mi się upiekło i łączenie na konfirmaty zdaje egzamin, nawet bez dodatkowych kołków. O dziwo nie ma większych baboli, ot trochę mi się omskło jak obrabiałem brzegi frezarką
Myślałem z początku że przegięłem z szerokością mebla i z grubością sklejki (18mm), ale jak zobaczyłem jakie tortury ten mebel wytrzymuje (młody nie ma litości) to już nic bym nie zmienił
Wypocina 4 - regalik na książeczkiRównież ze sklejki, tym razem 10mm, skręcany na wkręty. Co bym w nim poprawił? Zrobił większy... i nie jeden a trzy. I szufladkę dał jednak na prowadnicy, a nie taką najprostszą szorującą, bo się czasem klinuje i młody się denerwuje.
Uff, wyszedł mi najdłuższy post w życiu O_O obiecuję więcej tego nie robić