Brat poprosił mnie o zrobienie czegoś z drewna i tak własnie powstał pomysł na wykonanie zegara w korzeniu zalanym żywicą epoksydową. Pierwszym etapem było pocięcie korzenia z orzecha włoskiego na plastry wyszły trochę grubsze niż zamierzałem ale to tylko dlatego że piła spalinowa po prostu pali się w moich rękach nie lubię tego narzędzia. Wracając do tematu przeciąłem korzeń na plastry grubości 10 cm. Następnie przy pomocy frezarki ręcznej wyrównałem plaster na wymaganą grubość jakieś 6 cm. Jako że nie myślałem o tym że da się z tego kawałka cokolwiek zrobić a już na pewno opisać postęp prac, nie posiadam zdjęcia surowego kawałka drewna. Ale za to już wstępnie wyrównany kawałek mam i wygląda mniej więcej w ten sposób.
Plaster zamocowałem w planerze który wykonałem prędzej do innej pracy którą robiłem.
po wyrównaniu plastra przeszlifowałem szlifierką kątową
Natępnym etapem było oklejenie plastra taśmą klejąca z jednej strony oraz boków.
Do zalania wszelkich pęknięć użyłem żywicy epoksydowej dodałem barwnik w kolorze czarnych. Generalnie chciałbym aby wszystkie pęknięcia były widoczne dlatego użyłem takiego barwnika. Ok po wyschnięciu wygląda to mniej więcej tak nic specjalnego trochę wycieków po bokach żywica wypełniła wszystkie ubytki teraz biorę plaster do planera jest jeszcze trochę gruby wiec splanuje go jeszcze o jakiś centymetr, a dzięki temu wyrównam go do poziomu żywicy.
Następnym krokiem, trochę nie zamierzonym jest usuniecie wszelkich nadlewek nie podobają mi się więc usunę je i wszystkie boki oczyszczę z pozostałości żywicy. Teraz trochę szlifowania drewno nadal nie pokazało mi wszystkiego, po za tym są jeszcze małe ubytki żywicy. Przeszlifuję i zobaczę jak to wygląda.
Teraz trochę fachowego słownictwa. Jak to kiedyś powiedziałby pan Zenek "Jeśli ciecz napotka na otwór ma prawo wyciekać coś pan dureń praw fizyki nie znasz. Niestety musiałem jeszcze raz okleić plaster jak napisałem wcześniej żywica po wyciekała gdzie nie gdzie i muszę uzupełnić pęknięcia żywicą oczywiście z barwnikiem.