jestem mlodym (duchem i stolarska praktyka).... emerytem
Mieszkam na "zabitej deskami" (przez 3/4 roku) mazurskiej Wsi gdzie "nie ma co robic" (podobno) dla nikogo ale ja - mam!.
W naiwnosci "spokojnej starosci" postawilem tam dom, rekami (niestety) miejscowych "fachowcow" (wiekszosc obecnie ponoc w Anglii
i Irlandii), wiec by jako/tako mieszkac teraz ucze sie kilku zawodow naraz,- w tym stolarza b o poznalem juz kilka zyciowych prawd, m.in. ta, ze "najlepiej zrobic cos samemu - wiesz przynajmniej jak i co spartoliles wiec nie ma (i nie bedzie jak po robotach "fachowcow") - niespodzianek.
Jakies narzedzia, powiedzmy "podstawowe" - mam, zapal (do stolarki) - tez, wiec moze sie czegos od Was naucze?
pozdr.,-