taśmówką wycyklinować. Trochę krzepy trza mieć taki gabaryt przyłożyć do podlogi.
No fantazja i nadzieja mnie wiodły, oraz szlifierka, bo najpierw to ona rzucała mną po podłodze. Czułam się, jak na motorze, który wyrywa Ci spod tyłka..... Dałam jednakowoż radę, ale tak - rączki opadają , bo sprzęt lekki nie jest. Summa summarum to ja wygrałam, bo szlifierka zrobiła ładnie trzy szlify (60/80 i 120), a potem.... umarła jej jakaś rolka. Oddałam do reklamacji i zwrócili kasę. Nie uważacie, że to znak
Tak okiełznać potwora JCB ? Wykorzystać i porzucić
:-)