Są powitania, są też pożegnania
. Choć nie ma Go już wśród nas to w tym przypadku, to co Andrzej stworzył, zbudował, odnowił pozostanie na zawsze... Miałem sposobność poznać Go osobiście, czy to spotkanie towarzyskie gdzieś na mieście czy organizowane u Niego w domu, najczęściej przed świętami... Ot tak, spotkać się, pooglądać strugi (a miał ich dziesiątki) oraz to co nimi zrobił. Czasem ciężko było odróżnić oryginalne krzesło od tego, które dorobił, bo miał 5 a chciał aby było 6
. Takie życie... Ostatni raz zajrzał tu na forum dzień przed...
Mało kto wie, ale Andrzej był Złotym paraolimpijczykiem w pływaniu, wielokrotnym Mistrzem Polski, Europy i Świata, zapalonym kolarzem, nauczycielem i trenerem pływania...