hej, mam na imię Marek, mieszkam pod Oleśnicą koło Wrocławia.
Lubię podłubać w drewnie, mam trochę różnych narzędzi nazbieranych z czasem. Nie dysponuję heblarką. Do krajzegi podchodzę w ramach ostatecznej ostateczności - efekt uboczny pracy na niej naście lat temu w rękawiczkach i pośpiechu - 26 szwów w opuszce palca wskazującego to wystarczające upomnienie...
Zaglądnąłem zachęcony filmikami Gizmo

Witaj, Korniku! Dobrze, że na szwach i nauczce się skończyło. A jeszcze lepiej, że wciąż dłubiesz w drewnie.

Cześć 

Cześć Marek

Witaj na forum

Cześć Poszarpany.

tak to jest jak się chce coś na szybko skończyć - wtedy (chyba 2010r) domek nad piaskownica dla dzieciaków. Docinanie desek na cyrkularce, szybkie malowanie i przykręcanie - oczywiście wszystko w rękawiczkach, bo szkoda czasu... No i ostatnia pod samym daszkiem musiała być z obu stron zacięta pod ostrym kątem... Od tej pory nigdy więcej w rękawiczkach do maszyny obrotowej nie podszedłem, a i rękawów i koszulki też pilnuję... I krajzegę uruchomiłem może z kilka razy... I jeszcze dodam, że znieczulanie palca to najbardziej bolesna akcja jaką przeżyłem do tej pory...

No, ale było minęło 

ostatnio pomagałem teściom szwagra się przeprowadzić, poszperałem w zakamarkach starej zabudowy i podzielę się z wami kilkoma fotami  Niestety większość ciekawych rzeczy już została rozszabrowana przez bliższą i dalszą rodzinę wcześniej...

Strugnica i strug trafiły na moją przyczepkę. Niestety rączką struga odpadła, ale zapakowałem. Strugnica jest mocno styrana, ale coś się uda odratować.
Kto wie co przedstawiają zdjęcia:
 3 wygląda mi to na jakieś imadło/ścisk,
 4 chyba tarka, np do ziemniaków,
 5 jakaś prasa, ale do czego?