Piątka z Gdańska. Chyba trochę zazdroszczę miejsca zamieszkania ale wiem że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
Faktycznie wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma
Bardzo lubie okolice Trojmiasta, a najsmaczniejszy zurek i golonke wcinalem w restauracji "U Kubickiego" nad Motlawa
Kiedy taksowka juz odwiozla do domow moich trojmiejskich znajomych, bo sie ululali "Biala dama", to ja jeszcze tam wrocilem i wypilem z kelnerem nastepne pol litra, zagryzajac szczupakiem w galarecie z przedwojennej receptury
Przed wojna "U Kubickiego" byla jedyna polska restauracja w Gdansku.
Powrotu do hotelu juz nie pamietam, ale ogolnie bylo zaje**scie
Pozdrawiam