Nie wiem, czy przy szlifowaniu ręcznym osiągniesz taki poziom precyzji jaki byś chciał. Szlifowałem płytę stalową (prostowaną młotem), najpierw kątówką (tarcza zwykła do szlifowania, listkowa), później mimośrodową głaskałem, papiery z różną ziarnistością. Wyszło "mniej więcej", a trochę nad tym siedziałem, sprawdzałem liniałem, czy nie świeci pod spodem (szer/dł/przekątne) i tak w kółko. Gdybym miał się znowu w to bawić, to raczej z talerzem do szlifowania na rzep.
Chyba, że masz pojedyncze wybrzuszenia, wtedy będzie łatwiej.
Przy takim rozmiarze blatów przydałoby się coś co jeździ po prostych prowadnicach i równo zbiera. Druga sprawa, to czy jest z czego zbierać. Przy dużym blacie wolałbym wyrównać całość epoksydem (np. jeżeli są dołki) i na to nałożyć drugą warstwę blachy. Może głupi pomysł, ale równanie ręczne, żeby uzyskać nawet ~0.5 mm dokładności nie jest łatwe przy mocno zwichrowanej blasze. 2 mm to sporo. Wszak mogę się mylić.