Zerknąłem ostatnio na specyfikację różnych odkurzaczy i różnice między nimi.
"Odkryłem", że podstawową różnicą dla nas - stolarzy - powinna być klasa filtrowanego pyłu.
Większość odkurzaczy posiadanych przez nas forumowiczów to urządzenia w klasie L czyli: pył o umiarkowanym zagrożeniu — filtr odkurzacza wychwytuje ponad 99% pyłu o rozmiarze cząsteczki poniżej 2 mikronów
(tutaj jednym z popularniejszych jest Makita VC 2510 za cenę około 530 zł)
Tymczasem, zgodnie z zaleceniami, my stolarze powinniśmy używać odkurzaczy w klasie M: pył o średnim zagrożeniu — filtr odkurzacza wychwytuje ponad 99,9% pyłu o rozmiarze cząsteczki poniżej 2 mikronów.
Urządzenia w tej klasie mają być przystosowane do filtrowania pyłu drzewnego.
Wydaje mi się, że do pracy ze szlifierkami oraz pilarkami należałoby używać właśnie tej klasy odkurzaczy.
Czy ktoś z Was w ogóle się zastanawia nad tym kupując odkurzacz?
Gdy porównałem specyfikację popularnych odkurzaczy to wg producenta większość ma moc 1100-1200 W, przepływ 3600-3900 l/min, podciśnienie 21000-25000 Pa i ciśnienie akustyczne 59-71 dB więc różnice stosunkowo niewielkie.
Co ciekawe nawet mój Scheppach HA1000 (wg producenta) ma przepływ 3000 l/min, podciśnienie 25000 Pa a flitowanie 0,5 mikrona
Podstawową różnicą wpływająca na cenę jest właśnie klasa filtrowanego pyłu.
W tej klasie Makita VC 3012M kosztuje około 2000 zł, Bosch GAS 35 M około 2400 zł, Starmix powyżej 3000 a Festool CTM MIDI (z bluetooth) około 2690 zł. (ale pojemność worka tylko 15 l)
Festool CTM 26 z workiem 26 l kosztuje już około 3550 zł
Kto z forumowiczów świadomie kupił odkurzacz w klasie M ?
Czy to w ogóle dla nas ma naprawdę sens?