Trochę dłut mi się już nazbierało i niestety większość jest odłożona na półkę ze względu na stępienie. Część kupiłem, część dostałem od członków rodziny. Mam też jedno po moim teściu (zmarłym 20 lat temu) który z zawodu był stolarzem i pamiętam, że przenosił je zawsze zawinięte we flanelową szmatkę i obchodził się jak z przysłowiowym jakiem. Podejrzewam, że stal z jakiej to dłuto wykonano jest w dobrej jakości.
Po tych najgorszych jakościowo widać przede wszystkim moje nieudolne próby naostrzenia przy pomocy szlifierki kątowej z krążkami ściernymi na rzep i późniejszymi próbami na szlifierce taśmowej (na tzw czołgu). Czas już z tym zrobić porządek i poprosić Świętego Mikołaja o szlifierkę do takich celów.
Zanim sfinalizuję ten pomysł proszę Was o opinie na temat różnych, a głównie pozostającej w moim zainteresowaniu "Szlifierka wielofunkcyjna Scheppach 150 W" do ostrzenia dłut i noży