Cześć, ostatnio przyfilowałem na olxie grzbietnicę. Taki rarytas, od razu rezerwacja. Na miejscu mina mi zrzedła, ciężka i gruba ale wziąłem, bo jedyna piła jaką mam to płatnica. Blacha reagowała tylko na porządne uderzenia młotkiem, porobiły się na niej kancery ale trudno i tak nie wyprostuję jej do płaskiej.
Mam do was pytanie, czym według was mógł kierować się producent wypuszczając 40-to centymetrową grzbietnicę, z sześcioma zębami na cal o grubości 1,25mm? Ja ją sobie zostawię, przepiłowałem zęby na cięcie poprzeczne i mi się przyda ale z tą ilością zębów, toto do grubszej roboty, po co ten grzbiet jak ma iść głęboko w drewno, po co taka gruba blacha jak jest grzbiet, tragedia. Jak już będę miał dla niej zastępstwo to zostanie mi chociaż rączka i fajne tulejkonakrętki.