Witam
W najbliższy czasie chciałbym zakupić piłę stołową do typowo amatorskiego użytku tzn. zrobienie stolika i ławek ogrodowych, budowa małej drewnianej budki narzędziowej przy domku letniskowym itp.. Mój budżet to 1000 zł. Zastanawiam się nad 4 piłami w różnych cenach.
RYOBI RTS1800-G 900zł
scheppach hs105 1100zł
scheppach hs100 600zł
Macalister msts 1500 548zł (na plus to, że jest w castoramie, a w castoramie nie ma problemu z gwarancją oraz wymianą)
Pilarka stołowa Erbauer 315 mm 878 zł ( tak samo na plus z gwarancją ponieważ jest z castoramy) https://www.castorama.pl/erb-pilarka-stolowa-315mm-id-1093454.html
Którą z tych pił warto wybrać czy może coś innego polecicie??
Abstrah**ąc od odpowiedzi na pytania jaki budżet, do czego ma służyć, jak mocno i na ile systematycznie skłonny jesteś angażować się w hobby i jakie warunki lokalowe pod park maszynowy posiadasz proponowałbym na start najtańszą wersję krajzegi. Zrobisz nią dokładnie to samo co droższymi modelami. Obsługa będzie bardziej upi***liwa ale unikniesz zawodu i poczucia źle zainwestowanej kasy w coś co mimo większej precyzji dalej ma frustrujące ograniczenia. Obrazując problem, kupujesz Bosha. Co z tego, że ma to silnik załóżmy (bo nie wiem) indukcyjny, super hiper precyzję jeśli można na tym wycinać co najwyżej formatki na karmniki dla sikorek. Co z tego, że weźmiesz Dewalta z rozsuwaną przykładnicą i będziesz w stanie dociąć na te 60 cm szerokości jak problemem będzie uciąć po długości.
Może nie będziesz tego potrzebował ale może okazać się dość szybko, że chcąc uzyskać większe formaty i gabaryty niezbędne będą modyfikacje po których część elementów z systemowych rozwiązań okaże się bezużyteczna a to one przecież stanowią lwią część kosztu.
Po jakimś czasie mierząc się na bieżąco z możliwościami, wyzwaniami problemami potencjalnymi zdecydujesz się na coś lepszego ewentualnie. Będzie to jednak wybór świadomy. Stara pilarka przyda się dodatkowo chyba, że ograniczeniem będzie brak miejsca.
Pilarka stołowa w mojej robocie jest raczej bytem przygodnym niż koniecznym ale od jakiegoś 1,5 roku dysponuję Scheppachem) 100 i coś tam pośród zajęć bardziej priorytetowych i absorbujących czasowo zdążyłem zrobić nią.
Koszt apgrejdingu do formatówki był zerowy z racji zasobów materialnych (stoły, paździerz). Czasowo zajął jakieś 2h łącznie z sankami.
Od góry: clou tematu bieda formatówka scheppach 100.
Pierwsza większa robota, z 16 starych biurek komputerowych regał 3 x 4m i skrzynie.
Z dwóch starych prostych niekompletnych ławek po przejściach jedna, Zdzierane do żywego, docinane i wycinane nogi i łączniki. Nogi wewnętrzne czego może nie widać pod skosem co wymuszało większą gimnastykę żeby zachować precyzję kątów w dwóch płaszczyznach. Jest stabilna a stoi z rok.
Hesksy, pierwszy z meblówki z wierzchu szpachlowanej żeby zakryć wiór po cięciu, zagruntowany pod malowanie. Drugi sklepany z elementów stelaża pod materac.
Stoliczek dla Pani w portierni bo stary to metalowa ławka z płytą meblową o nie zidentyfikowanym pierwotnie kolorze, wytartym do paździerza. Wykończony listwami oderwanymi ze starego stołu, wyczyszczonymi i tak jak nogi i zawoskowanymi.
Biurko w tym samym pomieszczeniu w miejsce starego. Szuflady gotówce z elementów do utylizacji. Boki z szaf o podobnym przeznaczeniu i kondycji. Blat wersja body czyli znaleziony solo, solidnej jakości i dobrym stanie.
Szafa regałowa dorobiona do drzwiczek które luzem się ostały i nie bardzo wiedziałem co z nimi zrobić a szkoda było wywalać ze względu na bardzo przyzwoity stan. Bok z szafy w stanie agonalnym o podobnym wzorze i kolorze. Dzielona 80/40. Wypółkowana maksymalnie wszystkim co było po ręką. Kąty, linie gabarytu i półek zachowane całkiem przyzwoicie biorąc pod uwagę, że wszytko było zwężane i docinane z obu stron.
Regał w schowku gospodarczym pod schodami ze starych szaf.