Narzędzia ręczne > Pozostałe narzędzia ręczne

Ostrzenie noży, w tym kuchennych

<< < (2/6) > >>

pinkpixel:
hmm znów wyjdę na (kogoś tam ;D) - ostrzę na jakiejś zwykłej osełce z jakiegoś ścierniwa, nie wiem jaką to ma gradację nawet :)

VelYoda:
Nie pi...z
Daj fotki, bedziem pidziwiać  ;D

Daraas:
Mój ojciec rozebrał stary dysk twardy, przykleił papier ścierny i na tym ostrzył noże ;) ja mam ostrzałkę chyba jak do kosy taką zwężana przy końcach, tym też daje radę...noże kuchenne nie muszą być jak długo czy skalpel ;)

Gumiś:
Noże kuchenne najpierw ostrzyłem na ostrzałce diamentowej Verve z Castoramy.
Są tam cztery gradacje przy czym używałem tak na prawdę dwóch: 200 jak miałem nóż totalne padło i trzeba było robić cale ostrze od zera, a potem 600 do właściwego ostrzenia i podostrzenia.
Następnie kupiłem płytki diamentowe u majfrendów w gradacjach 200, 600 i 2000. Po dwóch latach zardzewiały i po diamentach zostało wspomnienie. Nie wiem czy to wina mojego topornego ostrzenia czy jeszcze bardziej topornej jakości. Nie mniej ostrzyło się dobrze i pewnie kupię kolejne, ale już coś lepszego  ;)

Po drodze był jeszcze kamień dwustronnny Taidea 1000/3000, ale szybko robiły mi się w nim wgłębienia gdzie najcześciej prowadziło się ostrze więc regularnie trzeba było go „planować” na papierze ściernym. Odkąd kupiłem diamenty, trafił do jakiejś szafki i więcej go nie widziałem  :P

rossi:
Fajne doświadczeniami macie ;). Sprawa niby błaha a dobrego rozwiązania jak np. festool nie ma ;)
Chyba spróbuję z tymi diamentami - dwie gradacje. Tylko który parametr mówi o jakości... cena moim zdanie w tym przypadku nie jest wyznacznikem.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej