Kto? Ja? Obecny!
Najważniejsze jest odwieczne pytanie - ile chcesz w to włożyć pracy i pieniędzy?
@wiewioor7 dużo Ci już podpowiedział, ja dodam jeszcze swoje dwa grosze.
Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest ustalenie, czy stoły są równe i czy trzymają jedną płaszczyznę. Bo bo jeśli każdy z osobna jest równy, ale są przekoszone względem siebie i wału, to z tego strugania nic nie będzie. W tył zwrot.
Jeśli wszystkie trzy elementy "grają" ze sobą, czeka Cię odrdzewianie i baaardzo ostrożne szlifowanie stołów. To znaczy, że musisz zainwestować w środek odrdzewiający, a potem wysilić mięśnie i szlifować blaty ręcznie, najlepiej długą i sztywną ściernicą, żeby nie porobić dołów i dziur. Podobnie z wałem - trzeba go odkręcić, wyprasować, ściągnąć albo zbić łożyska, odrdzewić go i wyszlifować, po czym naprasować łożyska. Ewentualnie nabić, ale umiejętnie, żeby ich nie zniszczyć - czyli bijąc w odpowiednią bieżnię. Po drodze usuwanie starej farby, jeśli chcesz mieć ładny sprzęt, jak np. ja.
Czyli albo mechanicznie albo chemicznie. Potem malowanie wyrówniarki i dorabianie przykładnicy. Ja bym ją zrobił z solidnego profilu alu, bo jakoś nie ufam drewnu przy takim zastosowaniu. Ewentualnie ze sklejki. Koniec części łatwej.
Na zdjęciu nie widzę silnika, więc zakładam, że go nie ma. Koszty, koszty. Musisz dobrać silnik i szajbę tak, żeby wał miał odpowiednie obroty. Na moim mam nabite, że max to 6000. Ale jestem pewien, że mam o wiele mniej. Nie wgłębiałem się w temat, bo nie musiałem niczego dorabiać, tylko wymieniać i odświeżać seryjne elementy. Ale na przykład dobranie pasa napędowego przysporzyło mi trochę trudności, jak się później okazało, niepotrzebnie się spinałem, żeby był identyczny jak ten, który zdjąłem. Mógł być trochę dłuższy. Ale kosztował bodajże 270 zł i to był najpoważniejszy wydatek w całej renowacji. Poza tym nie widzę na zdjęciu, gdzie ten silnik miałby być przymocowany. Do takiego elementu, jaki pokazałeś, ja mam jeszcze dedykowane nogi z miejscem na silnik (z możliwością regulacji napięcia pasa przez opuszczanie i unoszenie silnika). Teraz wiem, że gdybym miał takie nogi dorabiać, największym problemem byłoby ustawienie szajb tak, żeby pas nie spadał, a gdyby napęd był na paski klinowe, to żeby ich nie ścinało.
Kolejny koszt to same noże. Ja bym się od razu wyposażył w dwa komplety, żeby móc pracować na jednym, jak drugi idzie do ostrzenia. Osobiście mam cztery komplety, bo oddaję do ostrzenia po trzy na raz, żeby nie latać z jednym. No i zostaje jeszcze mocowanie noży. Na zdjęciu go nie widać, więc nie mogę nic powiedzieć. Ale właśnie od Korników dowiedziałem się, żeby unikać klap, bo potrafią się urwać. U mnie rozwiązanie też jest nietypowe, ale to taka konstrukcja, że nie muszę się bać latających noży. Siła odśrodkowa tylko mocniej je sklinuje, gdyby coś się odkręciło.
Na zdjęciu brakuje płaskowników, które trzymają stoły. Przykręca się je do tych czterech otworów, które widać na pierwszym planie. Będziesz musiał dorobić cztery takie płaskowniki i dobrać szesnaście śrub, żeby stoły się trzymały. Wysokość stołów reguluje się umieszczonymi pod spodem pokrętłami. Kawałek jednego z nich widać z lewej strony. Będziesz musiał je odkręcić, wyczyścić i nasmarować. Nie widzę, jak masz rozwiązane smarowanie łożysk wału. U mnie są to kalamitki. Możliwe, że u Ciebie trzeba odkręcić pokrywy wału i napchać smaru do środka. Też dobrze, przynajmniej widzisz, ile go tam jest. Bo jeśli nie rozwiązesz jakoś uszczelnienia wału od wewnętrznej strony, zawsze część smaru opuści zestaw przez siłę odśrodkową. U mnie tak jest i nic się nie dzieje. A jeśli coś się stanie, to za łożyska SKF płaciłem niecałe 30zł/szt. A propos, przy okazji tej renowacji dowiedziałem się, że łożyska mają różny luz fabryczny i trzeba się go trzymać. Nie pamiętam, jak jest u mnie, ale dobrałem identyczne, jak w oryginale, bez kombinowania. I działa.
Pamiętaj, że koszt takiej renowacji to nie tylko wymienione części, ale też chemia/farby, papiery ścierne itd. Zakładam, że interesujesz się takim "złomkiem", bo tak samo jak ja nie masz budżetu na Feldery i spółkę. Dla mnie ważną motywacją była sama przygoda, ale oczywiście koszt był bardzo ważnym czynnikiem. Gdybym mógł tak po prostu wyłożyć 10k albo więcej, to pewnie kupiłbym coś lepszego i gotowego do pracy.
Jak potrzebujesz motywacji, to zerknij na mój wątek:
https://kornikowo.pl/strugarki-grubosciowki-szlifierki/stara-zeliwna-wyrowniarka-do-reanimacji/A jak masz jakieś pytania, to pisz.