Powiem tak, mam identyczny dylemat jak autor wątku, sprawa nie jest tak prosta jak się wydaje. Na rynku wybór w sumie duży, ale w sumie to nie ma wyboru jak ktoś jest amatorem/hobbystą i chce działać w tym temacie (dodatkowo pomijam obecną sytuacje z wirusem i brakiem dostępności większości rzeczy). Wychodzi na moje, że wydać 2k na strugarkę to kupie jedno wielkie g. - każdy odradza, combo - kazdy odradza, myślę, że niekoniecznie to zły wybór, ale roboty dużo przy zmianie jednego w drugie (do tego drogie te combo, aczkolwiek sumarycznie wychodzi podobnie, kwestia wygody). Dla mnie niepojęte jest, że wydam 3k i mogę kupić strugarkę badziew, jak to 3k i tylko badziew jest na rynku? Za podstawowe urządzenie? Chora sytuacja, rzadko spotykana w innych hobby, musze to chyba zobaczyć na własne oczy. Ktoś powie, że można kupić markową używkę, tak, na pewno, kup używkę, naucz się obsługi, nie wiadomo co w niej nie działa, co trzeba wykalibrować i ile kasy włożyć - zdaje się, ze mam inne hobby i nie jest nim naprawa urządzeń, do tego bez gwarancji i komfortu, że jak się zepsuje, to muszę sam popatrzeć jak i co naprawić. Myślę, że nie tędy droga, to pewnie niezły pomysł, ale ludzie mają zajawkę na drewno a nie grzebanie w starych gratach, a tanio nikt dobrego sprzętu nie oddaje. Inna sprawa że grubościówka to 3k + 2/3k i mamy 6k a to dopiero początek. Każdy kombinuje jak może, ja osobiście dorobie sobie blat nastawczy do grubościówki i tak będę strugał, wydaje się, że powinno działać. A później Triton jak już bedzie dostępny, bo cena vs jakość chyba całkiem OK.