Taką mam. Nie będę opisywał jej bo wszystko można wyczytać. REWELACJA.
https://allegro.pl/oferta/dewalt-szlifierka-katowa-125mm-dwe4257-reg-obrotow-9552544819
Wspomnę tylko- regulacja obrotów, moc 1500W, mechanizm przeciw odrzutowy, nakrętka bez narzędziowa, softstart i inne.
/link oczywiście przypadkowy/
Ten DeWalt może i dobry ale dla mnie za groźny, za duży, za ciężki i za drogi.
Praca na wyrówniarce praktycznie bez żadnych osłon i nierzadko z dość brawurowo posuwanym materiałem po blacie, mniej adrenaliny mi przysparzała niż cięcie starą 230-ką. Mogłaby spokojnie grać w horrorach. Ksywa jaką jej nadano wskazuje, że odczucia moje podzielali też inni którzy się z nią zetknęli.
Od tamtego czasu nie lubię robić przeskalowanymi względem potrzeb kątówkami.
Od pierwszego wejrzenia za to zaprzyjaźniłem się z Makietą Ga5030r.
Niedawno obstalowałem sobie Boschkę i jest to równie rewelacyjny sprzęt jeśli chodzi o ergonomię, wagę, smukłość. Mający tę przewagę nad japońskim bratem po kolorze, że posiada regulację obrotów.
Zdaję sobie sprawę, że ten DeWalt nie klęknie w sytuacjach które dla moich szlifierek byłyby zbyt trudnym wyzwaniem. Póki co nie narzekam na brak mocy tym bardziej, że w cenie nowego Dewalta kupiłem wspomnianego Boscha, satyniarkę i kolejną kątówkę Hitachi, model z czasów królowania w stoczniach. Używane ale wszystko w eleganckim stanie.
Ostatnio se sprawiłem boscha 12v-76, malutkie, do kieszeni wejdzie, kabla ni ma, tnie się tym bardzo fajnie - jedyny problem to wysokie obroty (więc szlifowanie tylko korundem)
Od niedawna też ją mam. Jak miałbym się którąś pociąć to tylko nią, jest boska. Jedyny zgrzyt to cena zestawu z bateriami i ładowarką. Amazon jednak umie w promocje i mnie skusił.