Moi Drodzy Kochani!

Wreszcie dojrzałem ja i wreszcie dojrzał Zakład Makerspace - zapadła decyzja - zrobimy razem cykl warsztatów stolarskich. Zakres - stolarstwo tradycyjne czyli ręczne narzędzia (zobaczymy jak z wstępnym przygotowaniem materiału), prawdziwe drewno i techniki stolarskie z daaaalekiej przeszłości co nie znaczy przestarzałe ;-).
Potrzebuję Waszej pomocy - ja opiszę jak to widzę a Wy odpiszcie proszę czy taka forma jest ok:
1. Faza I - nauka ostrzenia narzędzi, właściwie część z Was wie o co chodzi ze zlotu u Fila, nauka przygotowywania narzędzi do pracy - dłuta i strugi.
- czas trwania: 2 dni (sobota i niedziela) - sobota - nauka ostrzenia, niedziela - strugi, również te przywiezione przez uczestników - ustawiamy, naprawiamy, przygotowujemy do pracy.
Teraz prośba o Waszą radę - co z dłutami i kamieniem do ostrzenia - najlepszy sposób nauki to przygotowanie nowego zestawu dłut do pracy - po 15-20 minut na każde dłuto - kamień Norton India Stone + skóra - jesteśmy w stanie wynegocjować rabaty na Narexy Premium i kamienie ale to znacząco będzie wpływało na cenę warsztatów (jeżeli uda się zejść z kpl. 4 szt. Narexów w okolice 100 zł i z ceną osełki poniżej powiedzmy 70 to i tak wychodzi 170 zł które musi pójść z kieszeni uczestnika warsztatów). A co z bardziej zaawansowanymi uczestnikami? Bardzo bym chciał żeby każdy dysponował swoim zestawem który zabierze do domu wraz z wiedzą jak go używać. Pomysł który mi kiełkuje to podział warsztatów na serię dla  totalnie początkujących i bardziej zaawansowanych którzy mają już dłuta i jakieś podstawowe narzędzia - dla tych warsztaty były by tańsze i inaczej skonstruowane - mniej uczestników, bardziej indywidualne podejście, przyglądamy się narzędziom uczestników i wspólnie przywracamy je życia jeżeli jest taka potrzeba. Co wy na to? Jakbyście Wy widzieli takie warsztaty. Co by było ważne dla Was?
Załączam fotkę Zakładowej stolarni.

Pozdrawiam

Łukasz 5m2

PS. Miejsce jest fajne - była fabryka Goplany - wszędzie wali czekoladą;-)

Ok. Rozsądny głos

Pomysł ok, tylko że...
Koleś uczy się dwa dni, ostrzy strugi i dłuta, ok, ale ja bym połączył to np z prostym zastosowaniem tych narzędzi. Powiedzmy, że przy użyciu dłuta lub struga może np fazowac krawędzie. Niech jak już będzie trenował w domu te ostrzenie to niech wyprobuje je w odpowiedni sposób., czyli jakby do każdego tematu zajęć jest taki bonus, zapowiadający następne lekcje.

Łukasz tylko? .  Popatrz tak dojazd do Poznania tam i z powrotem 100 PLN,  nocleg?  100 PLN za dzień ,  dłuta 170 PLN jak piszesz + coś tam aby pokryć Twoje koszty,  koszt Twojego czasu , to masz jak nic 4 stówki. Dla jednego dużo dla drugiego do przełknięcia.
Ja osobiście widzę to tak.  Uczę się ostrzyć na Twoim dłucie na Twoich kamieniu,  uczę się  ciąć Twoja ręczna piłą itd ja w szkole na zajęciach praktycznych.  Płacę za  używanie Twojego sprzętu, za Twój czas,  za Twoją wiedzę. 
Nie wiem czy w Twojej sytuacji wchodzenie w sprzedaż itp sprzętu jest sensowne.  Bonus jaki ewentualnie dostaniesz od producenta raczej znikomy.   A ryzyko że zostanie Ci przypieta łatka nachalnego sprzedawcy znaczące. 
Ale to są moje przemyślenia, niekoniecznie mające zastosowanie do Twojego pomysłu.

Łukasz tylko? .  Popatrz tak dojazd do Poznania tam i z powrotem 100 PLN,  nocleg?  100 PLN za dzień ,  dłuta 170 PLN jak piszesz + coś tam aby pokryć Twoje koszty,  koszt Twojego czasu , to masz jak nic 4 stówki. Dla jednego dużo dla drugiego do przełknięcia.

dolicz jeszcze że zbiera się ekipa osób która po pierwszym dniu nie pójdzie do pokojów położyć się spać tylko wieczorem wyruszy na miasto czyli doliczyć jeszcze trzeba  + 100-200 zł

dłuta niech każdy weźmie swoje z zaznaczeniem żeby nie brać mocno zjechanych i marketowych

Jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

Nie wiem czy w Twojej sytuacji wchodzenie w sprzedaż itp sprzętu jest sensowne.  Bonus jaki ewentualnie dostaniesz od producenta raczej znikomy

- nie przewiduję tutaj żadnych bonusów, dłuta i kamień po kosztach. Myślę o takich warsztatach na które sam bym się zapisał kilka lat temu. I niestety nie da się nauczyć ostrzenia w godzinę. A bez tej umiejętności stolarstwo ręcznymi narzędziami nie ma sensu. Wiem, wiem jestem świrem ale nie ma innej drogi - nauka młodego człowieka do poziomu czeladniczego trwała 3-4 lata. Ja nie chcę produkować czeladników bo to nierealne ale to są umiejętności na których opanowanie potrzeba czasu. Tak po prostu jest. Stolarstwo niestety lubi cierpliwość

Warsztaty stolarskie - chcę zacząć od zupełnych podstaw a potem kontynuować do bardziej zaawansowanych tematów.

Niby nie starczy dnia na ostrzenie, no nie wiem, widziałem jak Łukasz ostrzy, spoko, zakodowałem, ale ostrze inaczej, niż na zlocie i to z zadawalajacym skutkiem. Jakby zaplecze podobne. Ale jednak inaczej. Oczywiście nie neguje a raczej chwale Łukasza....tylko również uważam, że bym nie skorzystał w tym stadium z dwudniowego szkolenia w tym zakresie.