Zostały drzwi. Aktualnie pianuję. I wrzuciłbym dwa zdjęcia. Bo jestem w ciężkim szoku. Piana a piana. Masakra. Może na początku mały zarys historyczny. Kiedyś dawno temu zdażało się użyć piany bez pistoletu. Taka z wężykiem. Ale to dla siebie. Później zacząłem robić po ludziach. Więc wyszedłem z założenia że nie ja za to płacę. Kładłem najdroższe co było w sklepie. Den braven, fischer itp. Z pistoletu. A dziś tak sobie pomyślałem a kupię najtańszą jaka jest bo na kapexa trzeba zbierać a to i tak tylko do ocieplenia warsztatu. Całe szczęście że wziąłem tylko jedną i mam jeszcze kilka fischerów to dziś to skończę. Wydajność też pozostawia wiele do życzenia. Więc wrzucam dwie fotki. Fiscer i najtańszy market.