Normalnie wiecej za whisky płacicie albo heroine a kawa za 3 merych was szokuje
Mi sie bardzo podoba idea palarnii tych malych które mają swoje malutkie kawiarnie szkoda że nic sensownego nie ma w mojej miescinie a u siebie z krupsa mam lepsza kawę niz w "kawiarniach"
Nie wiem jak wy uważacie ale dla mnie te sklepowe za 50ziko to kupa nie kawa czasem sie dobrze trafi a czasem sama spalenizna.
Rudej na myszach nie tykam, cena kawy nie szokuje, nawet kopi luvak. Co nie oznacza że za kawę naszą, powszednią mam ochotę płacić jak za woły
Kiedyś kupowałem w kawiarniopalarni Pożegnanie z Afryką w Krakowie, teraz głównie mellita, segafredo i rzadko tchibo oraz dollymayr czy jakoś tak. Drugi stopień palenia - max trzeci, choć taka już mi mniej podchodzi. Nie zdarzyło mi się bym kupił "dwójkę" i miał spaleniznę.
Od czasu do czasu zrobię sobie prezent z czegoś lepszego.
Kawa rozpuszczalna nie smakuje jak kawa, choć ostatnio przypadkiem kupiłem nescafe intenso i to pierwsza w życiu kawa rozpuszczalna, o smaku zbliżonym do kawy