Konserwatywne podejście mocno ogranicza.
Nowoczesne czasami jeszcze bardziej
Co widać dookoła w wielu dziedzinach.
Dziś zarówno muzycy jak i słuchacze mają możliwości tworzenia/wydawania/słuchania jakich nie było nigdy wczesniej.
Dlatego ciężko wśród takiej mnogości gniotów znaleźć coś naprawdę wartościowego, a łatwo się jest zachłysnąć byle czym.
Wyznaję dość liczną jednak opinię, że im większy bełkot, im trudniejsze do zrozumienia tym traktowane jest jako większa "sztuka" i wkracza dorabianie ultra ambitnej i bogatej retoryki opiniotwórczej, a ten kto się nie zgadza ten głąb i malkontent.
Jakoś bliżej mi do Diderotów, Wolterów, Wildów, Hugo, Boya niż Gombrowiczów, Mrożków, czy Tokarczuk"ówny" e tutti quanti.
I analogicznie w muzyce , choć nie idę na szable.