A u mnie coś nowego
Wiem, wiem ,że już było i ,że "zawodowcy" dostaną zaraz odruchu wymiotnego
. Ale dla mnie to pierwsza frezarka w życiu.
Męczę się teraz z realizacją małego domku narzędziowego do ogródka mojej żony i już podostawałem odcisków od Stanley'a 78 i Record'a 044 przy wręgowaniu i bruzdowaniu - rzecz powstaje z desek odzyskanych z suchych czystych palet. A ta frezarka jak sądzę pozwoli mi to skończyć szybciej i mniej boleśnie.
Jeśli chodzi o "zabawkę" to wszystko jest Ok , poza małym "kwiatkiem"
Jeden z wkrętów mocujących okładzinę stopy był "łysy" Na szczęście jak każdy "profesjonał" mam pod ręką parę wkrętów , tak na wszelki wypadek.