Coś w końcu zagościło w mojej "stajni".
Używając określeń właścicieli z forum: ciężkie, głośne i jeszcze czasami lepiej trzymać to za "ogon".
Nie mogę napisać zajeżyste, bo jeszcze tego za ogon nie trzymałem
, ale zaraz schodzę do stajni i sprawdzę
Właśnie odebrałem paczuszki uzupełniające i chyba pora na testy.
Piszę chyba, bo mam trampka w głowie, odnośnie aktualnej sytuacji dookoła. Nieraz mam myśli o wysłaniu tego z powrotem, ale moje Szaleństwo jest chyba silniejsze. Ciekawe czy na szczęście?
Nie zliczę, ile razy psychowestchnienie wydarło się ze mnie na Wasze posty, a teraz mam małego psychokaca.
Na szczęście Monthy Python śpiewał coś o jasnej stronie życia, więc:.