A teraz dla czego wszystko co się dziś (przypominam piątek 13-ego) zadziało to sprawka Brodie'go...
Ów zacny Kornik sprzedał mi szlifierkę FS. Wiedział co robi. Niczym diler i mroczny uzależniacz, dał w sysie jeden, sam, samiutki papierek ścierny. Piszę jeden, sztuk 1. To oczywiście uroczo i bardzo miło z Jego strony. No ale chciałem coś w weekend podziałać. Cóż zrobiłem? No wbiłem jadac autkiem w GPS sklep Festool.
Wujek G podpowiedział salon KTK. Zaj.. miejsce. Mają masę rzeczy i to od ręki. I jak w biznesowej historyjce o sprzedawcy wędek, który od haczyka sprzedał jacht, tak ja zacząłem od papierków. Po 2,50 zł szt. A potem, sam nie wiem kiedy, jakoś tak wyszło że wróciłem z tym:
Wiem, wiem, reszta miesiąca na owsiance, ale mam to co zawsze chciałem mieć i wishlista się mocno skróciła