Modrzewie, świerki - to nie są naturalnie występujące drzewa w miejscach gdzie je leśnicy wsadzili. Z sosną jest podobnie, większość COP było porośnięte dębem. A dziś mamy sosnowe monokultury. O, przepraszam. Czasami jak listek figowy wsadzą (lub nie wytną) jakiegoś odmieńca. Jak się uprawia monokultury i to w klimacie mało sprzyjającym to trzeba osłabione rośliny wspomagać lub pogodzić się ze stratami. Zrobiło się ciut cieplej, ciut bardziej sucho i padają.
AFAIR u nas na nizinach powinny rosnąć dęby, trochę na południe buczyny (jakieś tam relikty buczyny karpackiej ciągle miejscami występują). Inną sprawą jest zawlekanie chorób, niestety świat jest mały, Z Chin do Polski paczka idzie kilka dni do kilkunastu tygodni. To przeżyją nie tylko grzyby ale i szkodniki. Może się okazać że wzorem Amerykanów zamiast walczyć z grzybem, będziemy sadzić mieszańce lub gatunki odporne (kasztan jadalny w USA został prawie całkowicie wyniszczony przez grzyb).
W wolnej chwili warto zerknąć na Peter Wohlleben - "Sekretne życie drzew". Trochę ciekawostek, trochę informacji i trochę spojrzenia na las okiem leśnika dla którego las to coś więcej niż pole obsadzone drzewami mające dawać najwyższy zysk w najkrótszym czasie czyli ukochany przez polskich leśników "las produkcyjny".