Super.
Bardzo podoba mi się deklaracja zwrotu ku tradycji "kontynentalnej". To, co najczęściej możemy zobaczyć na youtube pochodzi z tradycji anglosaskiej i o oczywiście można się nauczyć pracować w ten sposób i skompletować warsztat na wzór tego, co widzimy na youtube. Wydaje mi się jednak, że importując bezpośrednio pewne treści trochę kontekstu ginie w tłumaczeniu. Kiedy ktoś w USA mówi "kup sobie starego Stanleya #4 jako pierwszy strug", to nie chodzi o to, że masz wywalić niemałą kasę na zardzewiałą skorupkę z allegro, bo w jego rzeczywistości kupisz go za pięć dolarów, ponieważ jest ich pełno w szopach, garażach i na strychach. Z uwzględnieniem kontekstu było by to "kup za 30zł równiak / gładzik Drezdenko, albo jakiś austriacki / niemiecki jeśli trafisz". Ale tu zaczyna się kłopot, bo nagle dalej w filmiku koleś kręci śrubką do ustawiania noża, a ty nie masz tej śrubki... Podobnie z piłami - w rzeczywistości, w której możesz znaleźć Disstona za dolara, oczywiście polecisz zakup Disstona, a nie piłę ramową, która jest w twojej tradycjji jakimś egzotykiem / rarytasem. Niestety brakuje treści, które pokazują mniej więcej to samo (jak robić tradycyjnie i nie zbankrutować) ale w bliższym nam kontekście kulturowym.
Ale nie no serio, kozacka strugnica. Ja mam własnej konstrukcji i pewnie jeszcze chwila minie, zanim z niej wyrosnę.