Czy ktoś z was używa okularów dwuogniskowych i może mi powiedzieć czy to faktycznie się sprawdza w warunkach warsztatu?
Czy lepiej jednak zwykłe no i zwyczajnie zdejmować-zakładać-zdejmować-zakładać.

Do czytania i kompa potrzebuję +1.5,   dla rzeczy od 1.5-2m już zerówki.
Wczoraj okazało się, że warsztacie już dłużej nie pociągnę bez, wartość z miarki odczytywałem 10 razy i na koniec okazało się, że i tak źle 

Zdecydowanie lepiej dwuogniskowe, tzw. Office
Tylko wtedy warto brać oprawki z dużymi szkłami, większy obszar dobrego widzenia. Z drugiej strony    na początku przygody z okularami używałem wąskich szkieł jednoogniskowych obniżonych na nosie, czyli patrzysz w dal ponad.

Mam takie dwuogniskowe ale nie do dali tylko do czytania i do kompa (na dalszą odległość widzę dobrze). One są właśnie nazywane chyba biurowymi.
Gdy ich zacząłem używać to nie wierzyłem, że można tak wyraźnie widzieć. Ponownie potrafię przeczytać książkę i widzę wymiar na suwmiarce noniuszowej.
Wcześniej miałem tak samo jak Ty - nie mogłem odczytać skali na miarce.
Okulary mają inną ogniskowa do kompa, a inna do czytania. Trzeba nauczyć się ich używać. Czytać trzeba dołem szkieł a na monitor patrzeć górną połową ale to tylko kwestia przyzwyczajenia.
Dla mnie rewelacja. Muszę tylko je ściągać do patrzenia na odległość bo mi się obraz rozmywa.

Teraz trzeba tylko zawsze pamiętać, żeby okularów nie zapominać bo bez tego już człowiek ślepy jak kret.
Musze sobie zrobić jeszcze drugi egzemplarz na jakichś zwykłych, tanich oprawkach do warsztatu bo tych galowych trochę szkoda.
 

To wszystko jest indywidualna sprawa.
Ja byłem u dobrego optyka (nie okulisty bo tu trafiałem na samych konowałów).
Zrobili mi szczegółowy pomiar wzroku, dobierali różne wersje szkieł. Wszystko mogłem sprawdzić , zobaczyć jak widzę i ostatecznie zdecydowałem się na najbardziej uniwersalne dla mnie rozwiązanie.

Jak założycie progresy to nie będziecie już chcieli dwuogniskowych zakładać
tylko przy progresach nie można mieć problemów z błędnikiem