- Choć już do domu! Pokażę ci cycki.
- Jeszcze ten ostatni drink i idę... mamusiu.
Po zawale padłem na podłogę, próbując złapać oddech. Podeszła do mnie żona, rozpięła mi rozporek i zaczęła robić loda.
- Co ty wyprawiasz? – zapytałem.
- Jeżeli umrzesz, to chcę, żebyś umarł ze wzwodem – odpowiedziała.
- To takie słodkie…
- Chodzi o rigor mortis. Chcę, żeby nasz stosunek trwał dłużej niż dwie minuty.