Pracuje jako mechanik samochodowy.
No i akcja z życia wzięta
Jakiś czas temu, przyjeżdża babka jakimś starym klamorem. I mówi "chłopaki poradźcie coś, bo nie mam w ogóle hamulcy"
No dobra, babka zostawiła auto i poszła w bliżej nie określonym kierunku
My obstawiali, że za pewnie pękł jakiś przewód hamulcowy, bo owe hamulce straciły się nagle.
No to oglądamy, ale tu nic nie widać, jakiegoś wycieku czy co.
Zrzucamy koła z przodu a tuuu..
Klocków brak, ale totalnie brak....... wypadły
A "tarcza" to już nie to że obrało ją z grubości i była cieńka. Ale zmieniła też swoją średnicę o jakieś 80mm