1 cz. oleju (lniany gotowany - ja akurat miałem ten od ottoson) + 1 cz. lakieru (jachtowy v33), ale proporcje możesz sobie dobrać pod siebie, więcej oleju = bardziej matowe, dłużej schnie; mniej oleju = odwrotnie.

Nigdy nie stosowałem tego lakieru ale specyfikacja wyraźnie zaznacza ,że drewno musi być czyste , suche, i odtłuszczone.
Olej to raczej tłuszcz , nawet w przypadku drewna egzotycznego tłustego zalecany jest kontakt z doradcą technicznym.
Więc , sorry , ale podchodzę z rezerwą do Twojej rady. Treść specyfikacji potwierdza moją opinię ,że olej czy to surowy czy gotowany ( czyli pokost bo te wszystkie nazwy marketingowe : duński czy jakiś tam inny mają tylko zmylić i naciągnąć klienta a dotyczą starego dobrego oleju gotowanego z mieszaniną soli metali) nie powinien być mieszany lub być podkładem pod nowoczesne lakiery. Jachtowy v33 jako poliuretanowy do takich sie zalicza.

@krzysiek
Pozwolę się niezgodzić z twoim niezgodzeniem.
Trochę mylisz pojęcia.
Olej lniany nie jest tłusty.
Olej gotowany  to lniany + temp. + sykatywy (sole metali) przyśpieszające schnięcie.
Pokost to gotowany j.w. + sykatywy, tylko więcej.
Duński nowoczesny to z grubsza mieszanina olejów. Głównie lniany + tungowy + rozpuszczalnik + sykatywy (ciut) albo bez.
Lakier poliuretanowy bardzo przyjemnie miesza się z lnianym.
Jest to taki pierwotny duński
Przepisów jest wiele, ale ten podany przez @pinkpixel jest jak najbardziej ok.
 

Nigdy nie stosowałem tego lakieru ale specyfikacja wyraźnie zaznacza ,że drewno musi być czyste , suche, i odtłuszczone.

@krzysiek masz rację w przypadku kiedy chcesz pokryć drewno lakierem, wytworzyć powłokę lakieru na drewnie, która będzie związana z podłożem,


Taka ciekawostka z mojej branży, obrazy olejne pokrywa się lakierem zabezpieczającym tzw. werniksem, kiedyś stosowano do tego żywicę damarową, teraz są lakier/werniksy oparte na żywicy akrylowej (tyle że nośnikiem żywicy nie jest woda a benzyna lakowa). Czyli mówiąc wprost kładziesz w tym przypadku lakier na czysty olej z domieszką pigmentów, tyle że powinno się to robić jakiś 1 rok po namalowaniu obrazu. Dlatego jak chcecie kupić obraz który wam się spodoba, a autor twierdzi że go zawerniksował, a datuje jego namalowania na ten sam rok to coś jest nie halo

Trochę mylisz pojęcia.
Olej lniany nie jest tłusty.

A jaki jest ,Byku Szary?
Już nie będę się znęcał nad Tobą za te pokosty. Mam nadzieje ,że nie masz nic wspólnego z tym Gamoniem z Jarocina , bo On też był taki mądrala.

masz rację w przypadku kiedy chcesz pokryć drewno lakierem, wytworzyć powłokę lakieru na drewnie, która będzie związana z podłożem,

i dalej ...
I tu się zgadzamy , przed wielu wielu laty mój Ojciec nasmarował pokostem wnętrze szafy ( które bardzo zmyślnie zaprojektował i jakiś cwany stolarz mu to wykonał ) a potem pomalował lakierem nitro . lepiło sie to to aż do końca istnienia tej szafy.

A jaki jest ,Byku Szary?
Już nie będę się znęcał nad Tobą za te pokosty. Mam nadzieje ,że nie masz nic wspólnego z tym Gamoniem z Jarocina , bo On też był taki mądrala.

Pozostań zatem w samozadowoleniu.
Nigdy nie byłem w Jarocinie, ale nie będę odpowiadał na zaczepki.
Wszystkiego dobrego.

ale nie będę odpowiadał na zaczepki.

Nikt Cię nie zaczepia , po prostu zastanów się co piszesz. Nie chciałem Cię urazić.

Trochę mylisz pojęcia.
Olej lniany nie jest tłusty.

Ja się z tym nie zgadzam, a poza tym olej gotowany i pokost to jedno i to samo. A jakie kto doda do tego sole metali i ile to już jego receptura. Pierwotnie do pokostu dodawano tylko sole ołowiu , teraz stosuje się ich więcej czyniąc z tego tajemnicę handlową chronioną patentami. Oczywiście nie wszystkie sole metali są sykatywami . Dość dobrze jest to opisane w Wikipedii.

Tak naprawdę to nie wiem skąd się wzięło w polskiej terminologii dotyczącej sposobów zabezpieczania drewno pojęcie oleju gotowanego. Najprawdopodobniej jest to pokłosie działania marketingowych czarodziejów implantowanego na polski rynek.
Oczywiście samo doprowadzenie do wrzenia oleju lnianego nie czyni go jeszcze pokostem ( nawiasem mówiąc bardzo ciekawe linki dołączyłeś do ostatniego postu wielkie dzięki ). Z kolei podgrzanie oleju bez doprowadzanie do jego wrzenia ma tylko taki sens ,że ułatwia jego penetrację w drewnie. Praktykuję to często w okresie zimowym albowiem garaż mam nieogrzewany. Samo podgrzanie ma niewielki wpływ na tempo wysychania . Proces wysychania jest przyśpieszany w obecności sykatyw i przy udziale tlenu i światła słonecznego. A wracając do mojego stwierdzenia " olej gotowany i pokost to jedno i to samo" to w świetle zebranych informacji
definicja kolegi PWCplus :

Olej gotowany  to lniany + temp. + sykatywy (sole metali) przyśpieszające schnięcie.
Pokost to gotowany j.w. + sykatywy, tylko więcej.

jest błędna jak i moje stwierdzenie też jest błędne.
Olej gotowany to olej gotowany a pokost to pokost.