BlackJack15 i inni. Nie używam Domina i nie będę tego robił, bo uważam, że ten sprzęt jest do roboty w masywie (drewno nie płyta). I niech nikt mnie tu nie przekonuje o jego wyższości do pracy w płycie, bo i tak w to nie uwierzę. I nawet jak by ktoś chciał mi go sprezentować za darmo to nie wezmę, bo nie pracuję w drewnie. A do pracy w płycie uważam je za przerost formy nad treścią. Co innego kołkarka ale też jej nie mam ale mam gdzie ją pożyczyć. Kołkarka mi się podoba ale też jej nie kupię bo jest za droga. I nie mam tu na myśli chińszczyzny tylko oryginał.
Klocki, ograniczniki i inne dodatki to jest bardzo fajna rzecz. Ma się je za darmo. Bardzo ułatwiają powtarzalność i niwelują występowanie tzw. "czeskiego błędu". Nawet wtedy kiedy używa się do składania tylko głupiej wkrętarki.
CE? Które CE masz na myśli? China Export, czy może Conformité Européenne? Uwierz mi, że wiele wyglądających na te drugie tak naprawdę są tymi pierwszymi.
Stachmiesz ja też nie kupuję badziewia które wygląda tak jak by się zaraz miało zepsuć. Marketowe narzędzia albo z Lidla nie interesują mnie.
Bladepoland mówisz, że płyta puchnie? A niech sobie puchnie. Zwróć tylko uwagę na to, że ona nie puchnie kilka razy np. w ciągu godziny, tylko z upływem dłuższego czasu. Być może elementy wiercona do tego samego mebla w przeciągu roku nie będą pasowały. Ale nie oznacza to też, że nie da się tego zrobić aby one jednak pasowały.
Kwita nie składam mebli u klienta. Jedynie bardzo duże szafki wiercę na warsztacie i zawożę w częściach. Nie robię tam niczego czego nie muszę tam robić. Jedynie szafki w których są szuflady jeśli mam je dostarczyć w częściach to wcześniej skręcam i rozkręcam je na warsztacie.
Qiub jak już pisałem wyżej nie robię w drewnie i nie przewiduję natrafienia na te problemy jakie Ty będziesz miał robiąc w nim. Jedyne klejonki jakie robię to połączenie dwóch kawałków płyty aby zrobić narożnik/blendę. I nic więcej. A do tego najprostsza lamelownica (Makita) jest w zupełności wystarczająca. Popsuta wiertarka? Jak mi spadnie i się uszkodzi to oznacza, że mam pecha. I tyle. I nie będę tu oczekiwał naprawy na gwarancji. Nie liczę na to, że popsuje się w ciągu roku lub dwóch. Tylko raz udało mi się spalić wiertarkę. Dawali ją do zawiasów Bluma za złotówkę. I nie wytrzymała nawet pół godziny jak dym z niej poszedł. Ale mam też wiertarkę która działa ponad 20 lat i nie chce się zepsuć. Więc dlaczego akurat ta kwadratowa ma się popsuć.
Wiertarka wielowrzecionowa. Aby na niej pracować wygodnie potrzebne jest miejsce o kształcie krzyża z ramionami o długości całkowitej pi razy oko 6÷6,5 m. Dlaczego takie pole powierzchni? Bo aby wywiercić bok słupka/szafy potrzebujesz włożyć element z jednej, a wyciągnąć z drugiej strony. A drugie ramię krzyża to do wiercenia otworów pod półki. Dlatego tak jak Domino tej maszyny też nie będę miał.
Co do robienia masówki lub bycia w tym podwykonawcą, to nie robię tego, a podwykonawcą nie byłem i nie będę. Jak ktoś nie wyrabia się z robotą której nabrał jak głupi to niech się z nią buja sam. Ja będę się bujał ze swoją. A jak wezmę coś z czym nie wyrobię się w jeden dzień, to wyrobię się w dwa albo trzy. Co do ilości atutów to więcej niż dwa nie ma sensu. A dlaczego jeśli więcej to tylko dwa? Bo trzy to za dużo, a przewody plączą się pod nogami.
Qiub są w Twoim poście rzeczy z jakimi mogę się zgodzić. Ale są też i takie, które w ogóle mnie nie dotyczą. A że bardzo dużo napisałeś to nie na wszystko Ci odpowiem.
Joannes to samo mogę też powiedzieć o Tobie w stosunku do "moich" argumentów.
Na koniec zostawiam najlepsze. Przyjazd na zlot. Sorry, ale nie, bo nie lubię tłumów. I też nie lubię drewna, dlatego w nim nie robię.