Hejka
Ostatnio spotkałem ponownie swojego kumpla Władka.
Władek opowiedział mi taką oto historie:
Wybrał się kiedyś do San Kaczyńsko na organizowane przez Króla targi DERMANA poświęcone gotowaniu i żywieniu. Ogólnoświatowy zlot producentów, wytwórców dosłownie wszystko co związanie z pożywieniem. Od zaszlachtowania gadziny po przez rozbiór, przyrządzenie, ugotowanie i podanie na srebrzonej tacy gotowych klopsików w sosie bakłażanowym. O czym by nie pomyśleć, wszystko związane z żarciem i piciem tam kuźwa było. Producenci mikserów i robotów kuchennych, wytwórcy wędlin, piekarze, rolnicy, no wszystkoooo.
Władek przechodząc miedzy stoiskami, cmokał fiukał, oblizywał się a przede wszystkim podziwiał, a cuda były nie lada. Pośród mnogości wystawców napotkał niejakiego Szukasza Gracjana. SzukaszG bo tak się przedstawiał prowadził swoją małą kuchenkę na 3m2, ale co to była za kuchnia. Starodawne przepisy, zapomniane technologie, wręcz wiedza tajemna. Szukasz specjalizował się ogólnie mówiąc w kapuście. Szatkowanie kapusty za pomocą prehistorycznych szatkownic, był to widok cudowny. Kwaśnica jego produkcji była wstrząsająca-cudo.
Krążąc dalej dotarł pod kram GIG czyli gary i gotowanie. GiG prowadzi Czarek Ołtarzeski i jego żona Marusia. Mają w innej części królestwa swój amfiteatr. Czarek prezentuje w nim najnowsze kulinarne nowinki. Różnej maści wałki do ciasta, noże, czerpaki, łopatki, ekspresy do kawy, miksery, maszynki do mielenia chabaniny i co tam dusza zapragnie. Widowiska z jego udziałem cieszą się powodzeniem. Na pokazy do amfiku zaglądali wszyscy ci którzy pragnęli pogłębiać swoją wiedzę w dziedzinie gastronomii, jednak trzon widowni to gospodynie domowe, dysponujące co najwyżej wałkiem stolnicą i może jeszcze mikserem, nie no w sumie mikser to podstawa każdej szanującej się kuchni. I taka oto widownia śledziła kolejne występy Czarka. Z czasem menażeria na scenie powiększała się coraz to większa. Jak to Czarek swoją złotą karocą wybierał się po szczypiorek do jajecznicy za siódmą górę. Lub urzynanie drobiowego łba samurajską XII wieczną kataną. Ogólnie proza życia w kuchni w bloku na czwartym piętrze. Ale żeby porządny obiad na 12 osób upitrasił to nikt tam nie słyszał. Ale nie otym
Otóż na kramie można było pooglądać występy zaproszonych gości, a to Magda Brodnicka, a to Paskal Makłowicz czy sam Bartolini Bartłomiej herbu zielona pietruszka ze swoim kwadratowym mikserem( ale dla czego, na rany kwadratowy, ma być ten mikser? Bo ku**a Polski) Był też ze swoim pokazem lepienia pierożków Rafał Czekan. Czekan to zdolny manualny zawodnik. Prócz tych wszystkich cudeniek był też konkurs „Zwarcie w kuchni”, Ogłoszony przez czarka z ambony , jakiś czas temu. Można było podziwiać nadesłane dzieła 13 speców od gotowania. A przyznać trzeba że było na co popatrzeć. Kunszt, piękno, finezja. Prace były no prze kuźwa różne: Obieraczka do ziemniaków wykonana metodą DeCupage, Sznycle wieprzowe w sosie beszamelowym, Dietetyczna zupa ze starych opon, twórców znanych lub też mniej znanych. Był na ten przykład młynek do kalafiorów wykonany przez znanego aktora Bogusia Perepeczko, były też i pierożki wyzalepiane w zmyślne falbanki, kokardki, kwiatuszki i zawijaski które wyszły z pod dłoni Czekana. Była też i praca przykuwająca oczy zwiedzaczy. Była to praca pt. „stoliczku nakryj się” piękny dębowy stoliczek ze srebrną zastawą i mnóstwem małych szufladek. Głównym przesłaniem pracy było to, że Ile byś nie zjadł no nie pr******sz. Otwierałeś szufladkę, a tam kotlet, zamykałeś i ponownie otwierałeś a tam nowiutki świeżutki kotlecik. I tak w każdej szufladce z tym że w każdej co innego. A to cukierek, a to marchewka. Wykonawca się naprawdę postarał.
I nagle Władzio zaczął rozkmninkę i pod nosem se mruczy. Kurka w ogłoszonym turnieju było coś o regulaminie, że współpracownicy nie mogą brać udziału, że prace nie mogły być do tej pory nigdzie prezentowane………… no taka luźna dywagejszyn nie. No ale przecie jest tak że kram Czarka, jego zasady, regulaminy i ch*j, jak się komu nie podoba to wypi***alać.
No i Władek wziął, i wypi***olił asa ze zlotu.
Czy tak było naprawdę czy Władzio coś pomieszał, nie wiem
