Autor Wątek: Z czym do ludzi...  (Przeczytany 386 razy)

Offline Paweł B.

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 450
Z czym do ludzi...
« dnia: 2020-10-25 | 17:17:47 »
No właśnie.

Zastanawiam się nad jedną rzeczą. Jak jeździcie na pomiary, ugadywanie się z klientem to w co zabieracie kalkulator, notes, wzorniki, coś do pisania i wszystkie potrzebne rzeczy?

Walizka? Torba? Siatka z biedronki?

Proszę ten luźny temat potraktować w miarę poważnie bo zastanawiam się co sobie kupić żeby wyglądać bardziej poważnie ale też nie jak biznesman :)

Teraz mam torbę na ramię ale żeby zabrać ze sobą wszystko to muszę latać specjalnie do samochodu


Pozdrawiam

Offline ozi

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7693
    • rachunek
Odp: Z czym do ludzi...
« Odpowiedź #1 dnia: 2020-10-25 | 17:50:09 »
Zawsze miara (nie jedna plus dalmierz) coś do pisania i coś na czym piszemy
Pewnie nasze poprzednie roboty warto pokazać (kiedyś album teraz laptop)
nie przeszkadzaj kobieto !!! - na forum jestem

Offline karolgustaw

  • Nowy użyszkodnik
  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: Z czym do ludzi...
« Odpowiedź #2 dnia: 2020-10-25 | 18:08:59 »
systainer  daje rade, w zależności ile tych ołówków wzorników i kalkulatorów o metrówkach i dalmierzach nie zapominając ,to taki rozmiar .

Offline Daraas

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3471
Odp: Z czym do ludzi...
« Odpowiedź #3 dnia: 2020-10-25 | 18:38:29 »
Jak załadujesz graty do systainera to jak dla mnie wyglądałoby dość profesjonalnie. Oczywiście odpowiednie ciuchy, żeby nie wyglądać jak biznesmen ;) jak wparujesz do ludzi w garniaku to mogą pomyśleć "ot się wystroił "fachowiec stolarz" ;)
Graty w "odpowiednim" systainerze albo np. walizce aluminiowej też w moich oczach mówiłyby że traktujesz sprawy poważnie i jesteś odpowiednio zorganizowany. Oczywiście dobrze mieć tam "porządek" :)

To takie moje zdanie :)

Ostatnie takie "pomiary" miałem przez firmy montujące okna. Z jednej firmy przyjechał jakiś kolo nie wzbudzający specjalnie zaufania, z innej natomiast był gość nie ubrany w bluzę z kapturem, tylko powiedzmy business casual (jakaś niewymięta koszula, schludne spodnie, trochę za mocno wykąpany w perfumie, ale cóż ... może tak lubi ;) ). Coś tam miał ze sobą do pisania i nie był to skrawek papieru po kanapce, porządny laser samopoziomujący, coś opowiedział, dlaczego tak a nie inaczej itp. Nie był zbyt nachalny. Generalnie całkiem spoko.
To może tak mniej ode mnie o narzędziach, a bardziej o pierwszym wrażeniu ;)