Cytat: bartsmetkowski w 2019-01-08 | 21:42:48

biednych ludzi nie stać na tanie-używane auta

Proszę Cię ...........................





Ja ma CLio z 2000 r i opony co nowe kupiłem są od niego więcej warte

sam jeźdzę nie wiele młodszą fiestą  albo focusem, pierwsze jak się okazało przy mojej próbie sprzedaży po dachowaniu i bez poduszek, kiedyś robili inne auta - bardziej idioto odporne.

za 35k kupisz auto w miare świeże dostawcze, a historia tego dizla... to wiedzą tylko właściciele.

o opla mial kto co ?
moze by jakiego "lopla"

Sąsiad we firmie ma nowe transity.
Naloty bardzo duże robi i już przebąkuje, że za chwilę do sprinter wraca. Pomimo rdzy...

Michał (sąsiad) połowę tego w trzy lata...

Większość jest "zaprogramowana" na ok. 200 tysi...

akurat im wiecej sie tym jezdzi i trasy robi tym dluzej silnik posluzy

najbardziej po du**e dostaje kurierka, miejskie dostawczaki i inne male odleglosci, odpala jedzie stop, odpaa jedzie stop.. a silnik po 200-250k do remontu

Z kolei na międzynarodówce masz kosmiczne przebiegi. Pracowałem parę lat temu jako kierowca i robiliśmy po 20-24 tys km miesięcznie (!), czyli do prawie 300 tys rocznie, policz sobie jaki przebieg ma takie auto po kilku latach. Poza tym kierowcy to przewaznie młode chłopaczki, często z ułańską fantazją, dodaj do tego notoryczne przeładowania i masz odpowiedź dlaczego tak trudno kupić dobrego używanego dostawczaka. Parę lat temu taka eksploatację najlepiej znosił Sprinter i Master, od biedy Transit. Fiat, Citroen i Peugeot miały fatalna opinię, nie wiem jak dziś bo od prawie 5 lat nie jeżdżę, ale pewnie wiele się nie zmieniło.

Ale oni zazwyczaj jeżdżą po 2. Jeden śpi, drugi jedzie. Byłem w listopadzie w Rzeszy i Szwajcarii i ilość polskich busów mnie przeraża. Co oni woza?