Weź nowy w leasing, zapomnisz co to samochód.
Tak nie do końca
Miałem nowego Peugeota Boxera z silnikiem 3.0. Bardzo się cieszyłem, bo to pierwszy dostawczak nówka, nie śmigany
A jeszcze bardziej się cieszyłem, jak go sprzedawałem. Ogólnie ciągłe problemy z odpalaniem auta. Serwis rozkładał ręce, zrestą podobno taka bolączka tych samochodów. Znajomi mają pokupowane nowe auta jak ducato, jumper. Wszystkie mają te same problemy z opalaniem i elektryką. Wszystko fajnie działa przez jakiś 2,5 roku jak trwa gwarancja, później dramat. Iveco są mniej awaryjne, ale znowu na nich łuszczy się lakier. Półtora roku temu zacisnąłem zęby i kieszeń i kupiłem nowego sprintera. Poprzednie modele strasznie rdzewiały, ten ma podobno w jakiś magiczny sposób wzmocnione blachy. Jak na razie jedyna awaria, to pilot w którym wczoraj skończyła się bateria
i musiałem dzwonić, żeby przywieźli drugi klucz. Rozmawiałem ze znajomym, który pracuję w serwisie toyoty, i powiedział mi , że obecne auta są tak budowane jak wszystkie inne sprzęty.... mają się psuć, abyś nie jeździł jednym samochodem przez 15 lat jak dawniej.