Ja u siebie, jak to nadgorliwy tatuś, pozakładałem co się dalo. Młody zaczął od demontażu wszystkiego co samoprzylepne i suma summarum więcej było z tym kłopotu niż to warte. Z całej fury anty dziecięcych zabezpieczeń sprawdziła się tylko blokada drzwi przed zatrzaśnięciem, bo była poza zasięgiem, całą resztę młody z uśmiechem co wieczór składał mi pod nogami.
. Albo trzeba szafki zamknąć na stałe, albo odpuścić.