Kupiłem fotel. Bujany. Tak sobie pomyślałem, ze latka lecą i w ciepłe dni miło byłoby na werandzie pod kocykiem posiedzieć. Wprawdzie nie mam werandy, a nawet własnego domu, ale od czegoś trzeba zacząć. Pacjenta przywiozłem w częściach, w stanie delikatnie mówiąc kiepskim. Po lekkim wyczyszczeniu udało się go złożyć na sucho. Zniszczeń jest sporo, ale piękny jest
Siedzisko jesionowe, ciekawa klejonka, reszta bukowa. Pora zakasać rękawy i zacząć renowację...
Aha, nazywa się Grandessa, projekt Lena Larsson.