Dzień dobry.
Ponieważ mam chwilę czasu dokończę rozpoczęty jakąś "chwilę" temu temat czyli drugą cześć "
Listu w butelce.."
Jeszcze raz mebelek który wcześniej pokazywałem:
Trzeba go było trochę odremontować i wykończyć w takim samym stylu jak komodę.
Choć wydawało się, że z tym pójdzie szybciej, bo żadnych szuflad nie było trzeba dorabiać
, to jednak wcale tak szybciutko nie poszło
Mebel wprawdzie jest młodszy od komody to jednak jego stan był w niektórych miejscach gorszy, a powierzchnia do obróbki całkiem spora.
Co nieco też trzeba było przerobić. Zleżało nam, żeby wyglądał jak komoda, czyli obrzeże z naturalnego drewna. Niby proste
Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.
Komoda podchodzi jeszcze z "dobrych czasów" PRL i zrobiona jest z płyty stolarskiej, a ten mebelek jak się okazało w większości z wióra.
Z płyty zrobiono tylko dno i półki.
Całość pokryta warstwą pięknego błyszczącego lakieru chemoutwardzalnego, na obrzeżach grubości prawie 2mm
Postanowiłem nie usuwać całego, a tylko zmatowić i poprawić ubytki
Jeden róg płyty był dość mocno wykruszony. Dorobiłem więc kawałek płyty
Po przeszlifowaniu
mam własny kawałek wióra
Resztę uzupełniłem szpachlą.
Na obrzeżach jednak lakier musiałem zdjąć. (miały być drewniane)
Tutaj walka ogniem i mieczem
No ale miało być jasne drewno
, a pod spodem wiór
Kupiłem więc coś takiego
Czyli obrzeże z forniru
Całość okleiłem i wyrównałem frezarką
Pozostała jeszcze jedna przeróbka
Skróciłem drzwiczki i dołożyłem drewnianą listwę, która zamknęła całość
Przy okazji jak wyczyścić szybko stożkowe nóżki
Teraz zostało "tylko" całość pomalować
Bo bym zapomniał...
Plecy w oryginale były z płyty pilśniowej.
Nie pasowało mi to do koncepcji więc zastąpiłem ją sklejką.
Ostatecznie całość wygląda tak
Przy okazji podziękowania dla kolegi
@Oliva , który wspomógł dobrym słowem i radą