Kontynuując
(Nie wiem czy wszystkich nie zanudziłem
, ale jak zacząłem to skończę)
Pisałem, że z blatem było trudno... Jeszcze bardziej upi***liwe były dwie rzeczy
Wnętrza szafek
Trzeba było prawie wleźć do środka. Gołe drewno upie....one jakimiś farbami, smarami, olejami racze nie przeznaczonymi do kontaktu z żywnością
Druga rzecz, niepozorna, to zwieńczenie
Nie wiem czym to było pokryte, opalarka nie dawała rady. Szlifierką to mógłbym to najwyżej wyrównać na płasko
W końcu po troszeczku, skrobiąc, ręcznie papierkiem jakoś to mniej więcej doczyściłem.
Zresztą cały kredens pod warstwą farby był czymś jeszcze zabezpieczony. Nie wiem, nie znam się, może Korniki coś podpowiedzą
. Jakaś taka dziwna substancja, trochę mleczna, jak widać na poprzednich zdjęciach frontów szafek, nie dało się tego do końca usunąć. (tzn. może by się dało, ale to już było ponad moją wiedzę
)