wiesz... dziennie jedna figurka i za miesiąc będzie komplet

Całość super , ale te niedoszlifowane i wyszczerbione kawałki bolą strasznie podczas patrzenia na nie .

Nie trzeba dociążyć podstawy

Też trochę się bałem. Nawet miałem kawałek żelastwa przygotowany. Przykręciłem wpierw na próbę jednym wkrętem od spodu samą konstrukcję bez tych kantówek na dole i obciążyłem koniec ramienia. Okazało się że nie chce się przewrócić

spokojnie człowiek uczy się całe życie, następnym razem będziesz wiedział z jakiej odległości robić fotki i się ciesz że Obi czarnuchów się nie dopatrzył bo by Ci przez dwa lata wypominał

Ja tam żadnego zbliżenia nie widziałem

A bo żona kazała usunąć - nie będziesz mi tu naszego życia intymnego upubliczniał

Nie wspomniałeś o abażurku-kupił....

Kupił, kupił... W sumie to lampę wiszącą kupiłem bo wyszło taniej niż sam abażur. Dziwne, nie? 

podstawa mało masywna-

No jak pisałem plan był dociążyć, ale jak się okazało przewrócić się nie chce. Potrąciłem kilka razy przypadkowo i nic. Pies nawet próbował. Też się trochę dziwię, że to tak dobrze się trzyma. Pewnie powiesić się na tym nie da, bo można by się przy tym zabić . Wprawdzie trochę to szubienice przypomina, nawet sznur jest...
Przemyślę jeszcze...

Tylko nie bardzo mam skąd takie coś zdobyć

Przecież plastry to w aptece! Nawet dziecko to wie! 



 

Przecież plastry to w aptece! Nawet dziecko to wie! 

A to ja głupi jestem. I pomyśleć, że w służbie zdrowia robię..
Idę do zabiegowego, może mi coś znajdą...