Do tej pory używałem nagrzewnicy gazowej. Od względem samego nagrzewania była ok jednak grzeje spalinami co powoduje dwa problemy:
- smród
- wilgoć
- otwarty ogień w warsztacie
Zakupiłem
piecyk / ogrzewacz gazowy z zamkniętą komorą spalania piecyk / ogrzewacz gazowy z zamkniętą komorą spalania. Takie rozwiązanie pozbawione jest powyższych wad bo zarówno pobór powietrza do spalania jak i wyrzut spalin jest z/na zewnątrz.
Z racji tego, że piecyk waży około 30 kg a ściana moja jest z osb, piany i blachy to bałem się wieszać bezpośrednio na płycie.
Przez profile konstrukcyjne blaszaka przewierciłem otwory fi8 i przykręciłem poprzeczki na których zawiesiłem piec.
Z racji tego, że plecy piecyka też się grzeją to zarówno sam otwór komunii jak i ściana pod piecem zostały wyklejone taśmą aluminiową.
Pozostało zawiesić piecyk
I pierwsze odpalenie
Po przykręceniu obudowy wygląda tak
Pierwsze wrażenia są mega pozytywne.
Wprawdzie wentylator jest trochę głośny jednak można go włączać i wyłączać pstryczkiem. @kwita podsunął też pomysł z regulatorem obrotów i być może go wykorzystam w późniejszym czasie.
Pozostało mi jeszcze do podłączenia sterowanie bo można manualnie na piecu lub z dodatkowym modułem bezprzewodowo ze sterownika.
Z racji tego że piec wisi blisko drzwi (bo tam jest najmniejsze zapylenie) bez sensu było używać sterownika wbudowanego. Ale nie jest on w sumie niezbędny.
Piec odpala się iskrownikiem na baterię, zasilanie 230V jest tylko do wentylatora.
Po rozpaleniu pieca startuje on z pełną mocą natomiast po osiągnięciu żądanej temperatury płomień pali się tzw świeczką czyli minimalnym płomykiem aby w razie potrzeby mógł znowu automatycznie się rozpalić.
Dokładniejsze testy będą po podłączeniu sterowania.
Póki co jestem ujarany jak szczerbaty sucharkami.