Taka moja dygresja, może nie do końca na temat.
Jak czytam internet, patrzę na wasze wpisy odnośnie jakości pił spalinowych to mnie cholera bierze jakie teraz mamy gówno.
Wujas ma husqvarne z 1997 i do dziś śmiga na oryginalnym tłoku. Wycięła setki metrów drewna i nic nigdy się nie zepsuło. Fakt, że drewno to 95% sosna, brzoza i olcha ale mimo to przez tyle lat aż dziw bierze że działa. Wujas co sezon szykuje około 20m3 drewna a były lata, że i sprzedawał metry. Prowadnica już ciężko zliczyć, która z kolei a piła nadal działa. Jednego roku wpadła nam nawet do strumyka i po wylaniu wody z gaźnika i osuszeniu działała tego samego dnia w lesie dalej.