Witam forumowiczów, po długiej nieobecności wracam do swojej nory. Sprzętu się trochę pozbyłem i trochę kupiłem nowego oraz w spadku dostałem, ale w planach jest nowe miejsce warsztatu. Z pierwszych rzeczy to jest imadło stolarskie które kupiłem w Anglii na tzw. "carboot" za całe 7 funtów( o 1 funta stargowałem). Imadło produkcji angielskiej, wyczyszczone, wymalowane, szczęki z drewna dębowego, także tylko robić.
Dalej to wiertarka i wkrętarka z serii Stanley Fatmax. W zestawie były 2 akumulatory i ładowarka. Póki co jestem zadowolony. Stara szlifierka kątowa zakończyła swój żywot (rozleciały się tryby) więc i tu postawiłem na Stanleya również z serii Fatmax. Jeszcze nie korzystałem, mam nadzieje że nie zawiedzie mnie.
W spadku po moim dziadku ( taaa, w spadku zabrałem przed hienami) dostałem kilka przystawek do wiertaki Celmy. Z ciekawostek jest nowa tokarka do drzewa i 3 nowe dłuta, przeleżały w kartonie prawdopodobnie 31 lat. Wobec tego mam pewne plany bo chciał bym się na czymś nauczyć toczyć w drewnie i mam nadzieje że sprzęt nada sie w 100%. Do tego stojak, ostarzałka, frezarka do krawędzi+ 4 frezy, również nieużywana, statyw żeby z wiertarki zrobić frezarke, też nieużywany i dwie piły, jedna pod stolik ze stolikiem, druga do cięcia bez stolika. Czy te sprzęty się przydadzą? Trudno powiedzieć, piłe chciał bym sobie zostawić, gdyż mam wobec niej plany, a reszta może zostanie jako pamiątka. Oprócz tego jest jeszcze strug ręczny i ośnik, ale to zostaje na półce na honorowym miejscu.
Jeśli miał by ktoś uwagi dla początkującego tokarza, na co zwrócić uwagę, to prosze o jakieś rady.
Pozdrawiam, Ezgarot