Te deski podłogowe i tak zdaje się będą pracować, także du*erelcami w postaci jakichś tam szparek to bym sobie dupca nie zawracał.
Przekonałeś mnie - zostaje w takim razie szlifowanie, olejowanie no i może z czasem jeszcze jakaś listwa wokoło dla lepszego wyglądu
@Strużyn, @Sillvano, to jest garaż podziemny pod blokiem mieszkalnym więc zmiany wilgotności nieco mniejsze, a na jakąś awarię z rurą i tak nie mam wpływu... Z tego co zostawiłem i obserwowałem wilgotnościomierz to zmiany nie są takie wielkie chociaż faktycznie są. Na łaty nie ma miejsca - i tak się zastanawiałem czy te 2 cm deski to nie za duża strata ale jak Strużyn zauważył aż się bardziej chce strugać więc poszło
a i w zimie przyjemniej będzie stanąć...
Teraz jest dobry moment... wstaw strugnicę i powieś na ścianach tylko niezbędne narzędzia. Pozostałych szpejów nawet nie wnoś bo za chwilę zarośniesz.
Zgaduję że nie jesteś żonaty?
Część gratów musi wejść z powrotem bo w takim celu kupowana była komórka i bym musiał w niej chyba spać jakbym powiedział że nie ma miejsca na sezonowe buty czy inne pi***oły
ale faktycznie udało mi się nieco ich ilość ograniczyć wywożąc część do domu rodziców
Narzędzia po początkowym szaleństwie, w które wpadłem kupuję raczej w miarę potrzeb i daję na ścianę to co potrzebne. Wcześniej kupowałem co mi się wydawało że będzie potrzebne albo co chciałbym mieć i jakbym dalej tak robił to bym popłynął finansowo mocno... Co prawda udało mi się uniknąć zakupów kompletnie nieprzydatnych to z perspektywy czasu na pewno jedno bym zmienił - kupował mniej ale lepszej jakości!
na przykład na prezent od żony dostałem komplet 8 narexów mając kilka starych dłut i wyszło że używam łącznie może 4-5... Kątowników mam chyba z 10, a i tak używam w większości jednego małego kombinowanego starreta i jednego dużego wolfcrafta. Przykładów więcej ale wiadomo o co chodzi. Najbardziej żałuję zakupów elektronarzędzi jak wiertarka stołowa na przykład - dobra sprawa ale jakość lidla nie powala, a i używam dość rzadko bo poszedłem bardziej w ręczne narzędzia. Taka nauka na przyszłość dla mnie i może dla kogoś kto chce się na cudzych błędach nauczyć...
Co do samej strugnicy to już jakiś czas temu zakiełkował pomysł jej zrobienia trochę w stylu skandynawskim z imadłem ramieniowym (nie wiem czy po naszemu tak jest poprawnie - z angielskiego to shoulder vise). Mój tata takie ma w swojej starej strugnicy i pewnie po części przez sentyment, a po części przez jego "przelotowość" mi się podoba. Brak miejsca nie pozwolił jednak na takie rozwiązanie więc wymyśliłem nieco inne nieco inspirując się z tego i starego forum powstały najpierw imadła:
Zastanawiałem się też nad leg vise ale jakoś do mnie nie przemówiło takie rozwiązanie. Imadła więc zostały dostosowane do wstępnego projektu strugnicy:
Na początku miała być konstrukcja taka jak na projekcie i łączenia za pomocą śrub żeby móc dokręcić jak się coś rozklekocze z czasem ale w trakcie wyboru materiału i dalszych rozmów ze znajomym stolarzem, który bardzo mi pomógł przy realizacji poszły pewne zmiany i ku wielkiej uciesze w strugnicy (poza imadłami) nie ma żadnych metalowych łączeń i dość ciekawy sposób montowania blatu do konstrukcji nóg ale to już następnym razem bo się rozpisałem za bardzo