@Strużyn,
No w sumie tak. Jak się nie ma do czego przyczepić, to nie piszemy
Jak to mówią: "You've made my day."
I jest dokładnie tak, jak piszesz. Wszystko upchnięte na centymetry, a czasem wręcz wpasowane na włos. Praca zaczyna się rozstawieniem, a kończy złożeniem wszystkiego tak, by samochód znów mógł zaparkować w środku. Bywały chwile, kiedy już mnie ten rytuał męczył, ale z pewnej perspektywy widzę jednak zdecydowanie więcej plusów. Taka mała przestrzeń na codzień zmusza do przemyślanych decyzji i zorganizowanych działań. O dziwo, co jakiś czas odkrywam też przestrzeń na kolejne, często niemałe narzędzia, czy nawet maszyny. To naprawdę potrafi być naprawdę dobra zabawa i mega przyjemny sposób na spędzanie wolnego czasu, bo w końcu, to "tylko" moje hobby, a dokładniej, to jedno z kilku moich najbardziej istotnych zainteresowań.