Żeby nie było że się opierniczam .
Dziś wpadł z odwiedzinami Yoda od razu zaczął dzwonić po nadzur budowlany i sprawdzać czy jest pozwolenie , na szczęście dla mnie z niczym nie było problemu
Przywiózł suweniry i szampona
Od razu oparliśmy butelkę o garaż i poszliśmy balować .
Można zjeść świeżą rybkę nad morzem i kupić domino ale lepsza impreza jest jak jest woda , paluszki i ciastka ( zero sugestii w sprawie
Bogacza Meridoxa
)
I już jest wersja robocza nowej nazwy garażu